Jedyne co w tym filmie jest dobre to gra aktorska, niestety sama fabuła jest bardzo przewidywalna i tak naprawdę te niby intrygi są bardzo słabe. Jestem zawiedziony, liczyłem na niezłą dawkę dobrego kina, humoru, zaciekawienia widza tematem, a tak naprawdę z niecierpliwością tylko zerkałem na zegarek z nadzieją na szybki koniec filmu. Żeby nie było, zrozumiałem o co chodzi - tylko głupi nie zrozumiałby, zresztą nawet nie ma co wdawać się w polemikę bo wszystko jest jasne i proste jak drut. Muzyka momentami dramatycznie do bólu nieznośna wręcz, niby budująca atmosferę - wydmuszka. Nie wystarczą proste dźwięki aby budować emocje, których finalnie i tak nie ma. Dialogi na niskim poziomie, słaba fabuła, bardzo słaba, szkoda bo potencjał był bardzo dobry.
Też liczyłam na więcej. Na dużo więcej. Dostałam dobrą grę aktorską i scenografię.
Mnie też tylko te dwa elementy przypadły do gustu.
Ale mimo wszystko film oceniłaś jako dobry..
??
ja równiez podzielam opinię xManilax i także film oceniam ten film do 7.
Można się czepiać, można czuć niedosyt czy lekkie rozczarowanie - ale zasadniczo film najgorszy nie był.
Angielskie krajobrazy to też urzekająca wartość. Jak również kostiumy podkreślające grę aktorską i rzeczywiście zjawiskową scenografię.
i do tego poprawność plolityczna rodem a hollywood. Na XVIII wiecznym angielskim dworze królewskim można zauważyć czarnoskórą szlachtę.
Nieuważanie oglądasz. Ci czarnoskórzy to była SŁUŻBA. Służba na takich dworach nosiła wykwintne stroje.
tańczące szlachcianki na balu oraz na na widowni podczas koncertu na pewno nie należały do służby...
Nie widziałem, żeby były szlachcianki czarnoskóre. Może jeszcze raz uważniej obejrzę. Jesteś pewien, że tańczyły a nie np. obsługiwały tańczących podajac im trunki lub owoce?
I tak to jest, jak się nie zna historii. Owszem, bywały czarnoskóre szlachcianki, np. Dido Elizabeth Belle. Można powiedzieć, że istniał pewien trend otaczania kuratelą/ przysposabiania czarnoskórych osób w rodach arystokratycznych. Polecam pogłębić wiedzę.
Naucz sie najpierw czytac ze zrozumieniem, zanim dolaczysz do dyskusji z kimkolwiek. Nie neguje istnienia czarnych szlachcianek
Ludzie którzy nie mają pojęcia o historii nie powinni oglądać filmów historycznych. I tak ich nie zrozumieją. Na dworach trzymano mnóstwo czarnoskórych służących, którzy często robili niezła karierę. Dobrze ubrana Afrykanka w tym filmie wcale nie była szlachcianką.
https://veritasdehistoria.wordpress.com/2016/11/03/czarnoskory-polak-w-wojsku-na poleona/ i takie przypadki jak widzisz bywały. A na rokokowym i pstrokatym dworze monarszym spotkać czarnoskórą piękność wcale trudno nie było
Czarna szlachta i kostiumy z jeansu... To celowe Ale nie ma nic wspólnego z poprawnością polityczną. To współczesny język obrazu, wpleciony w scenografię. Świetny pomysł.
Z pewnością był zamysł " przemycenia" tematów obecnie nośnych i popularnych społecznie. I to się udało.
tak niska ocena i stwierdzenia, że nie ma tam wartej uwagi intrygi, że jest proste jak drut, itp., mam wrażenie, że wynikają z niewłaściwego nastawienia; scenariusz tego filmu to nie jest historia pełna nieoczekiwanych i jednocześnie nieprawdopodobnych zwrotów akcji, które muszą do siebie pasować i pchać historię do przodu, jak w serialach typu "House of Cards" czy kolejny już do granic naciągnięty "Dom z papieru"; nie chcę też powiedzieć, że Faworyta to prawda historyczna, natomiast ryzykiem nie będzie stwierdzić, że to prawda życiowa. Motywacje bohaterów, ich zachowania, targające nimi żądze, ambicje, lęki, czy też te zarzucana tu jako słabe metody osiągania celu są po prostu życiowe i jeśli przyjąć je jako takie, to żadnego niedosytu nie ma. A nade wszystko film stoi koncertowym aktorstwem, scenografią, klimatem, oryginalnymi zdjęciami, a efekt całościowy zasługuje moim zdaniem na dużo więcej niż ocena 5.
też jestem zdegustowana, po trailerze, na którym śmiałam się jak dzik, liczyłam na mega zabawną komedię w rysie historycznym, zawiodłam się i zniesmaczyłam.
zgadzam się, też mnie znużył ten film odliczając co 10-15 minut ile do końca. Po ocenie filmu liczyłem na coś więcej, na większy rozmach
Nie zgadzam se tylko z jednym stwierdzeniem. Chodzi o ostatnie zdanie - nie było potencjału. Od początku do końca nic nie warta produkcja. Gdyby nie nagrody, to przypuszczam, że opinie i oceny byłyby dużo niższe - może do 3 by dociągnął. Amen,