Aktorsko Faworyta stoi na najwyższym poziomie, a trio Colman-Weisz-Stone gra doprawdy koncertowo. Weisz i Stone brylują na ekranie odkrywając przed widzem kolejne warstwy psychologiczne swoich bohaterek, dzięki czemu i twórcom sprytnie udaje się wodzić widza za nos. W rezultacie trudno zdecydować, po czyjej stronie się właściwie opowiedzieć. Ale show i tak kradnie Olivia Colman w roli królowej Anny – wrażliwa, czuła, dobra, naiwna, próżna, zalękniona, przepełniona goryczą, skrywająca w sobie tyrana, nienawistna. Wszystkie te skrajne cechy doskonale waży w sylwetce użalającej się nad sobą bohaterki aktorka, nierzadko z humorem ukazując przede wszystkim kobietę pogrążoną w depresji i bezgranicznej samotności, do których doprowadziło ją trudne życie.
Recenzja: http://kulturacja.pl/2019/01/recenzja-filmu-faworyta/