Po śmierci narzeczonego w wypadku samochodowym młoda kobieta zaczyna widzieć go w lustrze, które on zakupił na dzień przed tragedią. Pewien psychiatra zainteresowany okultyzmem wszczyna prywatne śledztwo... Fascynująca historia, dobre aktorstwo, finał inspirowany "2001" Stanleya Kubricka, kilka zaskakujących zwrotów akcji. Niestety to film telewizyjny, zatem zero gore i golizny. W 1970 roku Robert Day nakręcił swoisty sequel "Ritual of Evil", którego nie miałem okazji oglądać.
Odświeżam po latach, gdyż staram się wracać do kiedyś obejrzanych horrorów. "Ritual of Evil" nadal nie widziałem, w każdym razie "Fear No Evil" to dość interesujący horror, w którym pojawia się sataniczna sekta. Po premierze "Dziecka Rosemary" (1968) Romana Polańskiego sataniczne dreszczowce stały się nader popularne. "Fear No Evil" w zamierzeniu miał być pilotem serii "Bedevilled", która jednak nie doszła do skutku. Sporo nawiązań do demonologii, choć momentami scenariusz jest ździebko przegadany. Konkludując, udany horror telewizyjny z dobrą grą aktorską Carroll O'Connor, Louisa Jourdana i Marshy Hunt.