Jest w tym filmie jedna, bardzo bezsensowna scena... której celem było zapewne ukazanie, że żona Enzo jest wspaniałomyślna - chodzi o moment, kiedy spieniężyła czek na 500 ty dolarów, potem dała Enzo te pieniądze jako "gest". Rzekomo na łapówki...
Ta scena jest tak głupia, że już głupsza być nie może. Chyba każdy, kto otarł się o problemy przedsiębiorczości wie, że taki "gest" tylko szkodzi firmie, z kilku powodów... i nie chodzi tu jedynie o "moralną" kwestię łapówek.