Oglądając film zawsze poszukuję emocji, nieważne czy ma być to smutek, szczęście czy strach. Aby coś się działo, coś czego nie mam na co dzień. A tu to znalazłam. Ściślej mówiąc - adrenalinę. Naprawdę, gdy zaczynali walczyć, prostowałam się i w duchy z całych sił dopingowałam Seanowi. Tak jakbym tam była ... I jeszcze ta muzyka. Idealnie dobrana do sytuacji. Dlatego ode mnie wielki plus dla filmu. Emocje zostały zawarte i dobrze wykorzystane :)