Krótko mówiac bardzo się zawiodłem - spodziewałem sie prawdziwego męskiego kina, a tu mamy do czynienia z śmiesznymi popłuczynami według schematu 1. Facet po przejściach, 2. zaczyna wszystko od nowa, 3. wplątuje się w szemrane interesy (sprzedawanie na ulicy ksiazek Harry Potter i Hipopotam pozostawiam bez komentarza). 4. poznaje piękną dziewczynę, 5. obija gębe rywalowi z czasów szkolnych, 6. Żyli długo i szczęśliwie.
Dramat - za scenę przygotowań do finałowej walki na siedzeniach w wagonie metra reżyser powinien dostać Oscara. Takie sceny powodują że w trakcie seansu przynajmniej nie jest smutno.