jak mozna wypuszczac na rynek film, który jest zlepkiem tytułów i jawnych zapożyczeń z ostatniech 30 lat? weźmy troche Karate Kid, trochę No retreat, no surrender, dodajmy Lion's Heart i otrzymamy ten niedający sie oglądać kicz. Jedna różnica: poprzednie tytuły dało się oglądać - tego nie. Nie mozna krecić filmu o walce z aktorami, ktorzy nie potrafią walczyć. To wrecz karygodne aby w filmie o duzo obiecującym tytule Fighting gral jakiś mamisynek z reklamy jeansów. Mój kolega po dwóch winach zagrałby bardziej przekonujaco.
Scenarzystę do pierdla za plagiat. Film - zapomnieć czym prędzej.