Więcej efekciarstwa niż we wszystkich Matriksach razem wziętych - bohaterowie biegają po ścianach, wykonują kilkudziesięciometrowe skoki i potrafią się chyba teleportować, bo jak inaczej wyjaśnić to pojawianie się znikąd w odległych miejscach?
Fabuła ogólnie nie trzyma się kupy, a jak już się trzyma, to jest strasznie płytka i nieciekawa. Dialogi może pominę milczeniem...
Ogólnie mówiąc, film to jedno wielkie, przynudzające efekciarstwo. Daję 4/10 za momentami piękną animację i... do cholery, to jednak FFVII! Znane postaci i lokacje jakoś zniechęcają mnie do całkowitego pojechania po tym filmie... Szkoda tylko że z Turksów zrobili takie ciamajdy.
Film to nie totalny chłam, ale nie jest też żadnym ciekawym dodatkiem do gry. Nie dorasta jej do pięt. Nie polecam go nikomu.
Chłopie co Ty mówisz...film jest kontynuacją bodajże 2 lata po zakonczeniu akcji w grze. Jak film dla Ciebie nie ma fabuły to go nie oceniaj bo pewnie o grze nie masz pojęcia. Poza tym w grze masz tak fabułe rozbudowaną, że wszelkie wątki poboczne i cała akcja dla człowieka to za dużo. Nie znam nikogo kto wszystko by w grze zapamiętał. Mówisz, że to wszystko to efekciarstwo?
Jakbyś nie wiedział to takie właśnie ma być. Dlatego to jest gatunek SF&F. Poza tym ta animacja 3D w porownaniu do badziewnych Shrekow Pszczolek itp jest lata świetlne z przodu. Takiego wykonania jeszcze nie było i długo nie bedzie i zanim pojawi sie w kinie coś zblizone do Advent Children to bedziemy musieli jeszcze kilkakrotnie przezyc Shreka, Straszny Dom i inne badziewie.
A zdziwisz się, ale mam pojęcie o grze... Ukończyłem ją co prawda tylko raz, ale wywarła na mnie ogromne wrażenie i od razu ją pokochałem. Na pewno jeszcze nieraz w nią zagram.
Ciężko mi zrozumieć twój post. Uważasz, że skoro gra miała niesamowicie rozbudowaną fabułę, to film jej nie potrzebuje?
Jak pisałem wcześniej, moim zdaniem fabuła Advent Children jest głupkowata i całkowicie nie trzyma się kupy. Banalna historyjka o trzech złych ludziach, z których jeden zmienia się w Sephirotha (całkowicie - razem z fryzurą, mieczem i ubraniem - jak dla mnie totalny absurd), dodatkowo gdzieś tam przeplata się wątek Clouda obwiniającego się o to, co stało się z Aeris (jak dla mnie przeprowadzony strasznie nieudolnie), no i wspomniany wcześniej powrót Sephirotha (na parę minut) - to wszystko jest połączone w wyjątkowo chaotyczny i nie trzymający się kupy sposób.
Zarówno wykopani z grobów Sephiroth i prezydent Rufus, jak i postaci takie jak Barret, Red XIII, Yuffie i (zwłaszcza) Cait Sith, wrzucono do filmu całkowicie na siłę, tylko po to, żeby fani się ucieszyli, widząc swoich ukochanych bohaterów w zajebistym 3D. Ja również się ucieszyłem, ale zaraz na miejscu tej radości pojawił się ogromny niedosyt.
Animacja jest przepiękna - to fakt, ale całe to skakanie po budynkach, bieganie po ścianach, odbijanie pocisków i praktycznie teleportowanie się postaci to dla mnie jedno wielkie efekciarstwo. Z przepięknej gry zrobiono jakiegoś Matriksa.
Takie jest moje zdanie na temat Advent Children. Zupełnie niepotrzebna filmowa kontynuacja pięknej gry. Nie ma pięknej, poruszającej historii, jest głupia opowiastka, przewijająca się pomiędzy coraz bardziej efekciarskimi walkami. Od AC zdecydowanie wolę chociażby krótkometrażowe Last Order.
zgadzam się z tym,że postacie niektóre wepchnięto na siłę,a z tym efekciarstwem to po matrxie już taka moda nastała .Z kolei jeśli chodzi o fabułę to momentami jest naciągana i zdecydowanie słabsza niż w grze,ale gdyby taka rozbudowana fabuła jak w grze miała być w filmie to by musiał trwać z 50 godz,ale i tak daje mu 9/10 i nie możesz nie polecać ją nikomu takich rzeczy się nie pisze bo każdy ma prawo obejrzeć każdy film nawet taki FF Spirits Within(który dla mnie jest klapą)i nie zgodzę się z wypowiedzią,że Shrek itp to badziewie,wizualnie gorsze,ale całość jest świetna
A wystarczyło wziąć za temat fabuły Crisis Core, czyli życie Zacka. Spokojnie zmieściłby się w dwóch godzinach, a zainteresowałby nawet nuworyszy w temacie. Turksowie - którzy jak stwierdziłeś, w AC byli ciamajdami - często potrafili wysiec monstra, zanim zrobił to Fair. Poza tym - CC jakoś bardziej się klei z oryginałem. AC to wybitny film akcji w CG i cienki film FF. Jak dla mnie 7/10. Na szynach.
ojoj takich rzeczy się nie pisze... A dlaczego? Facetowi sie nie podobało i ma prawo o tym napisać. Po to jest to forum- to nie meijsce do słodzenia i szerzenai fanboy'izmu tylko do wypowiadania swojej opinii na dany temat.
Popieram popieram i jeszcze raz popieram . W końcu ktoś normalny sie w tym temacie wypowiada :)
Fabula advent children nie obraca sie jedynie jak ty to powiedziales na historyjce 3 zlych ludzi . Przedstawia ona rowniez rozterki clouda ( np ten filmik to przedstawia ;p http://pl.youtube.com/watch?v=6-UsHDJw2wE&feature=rec-fresh ), jego dreczenie sie przeszloscia a takze otrzasniecie sie i powstanie. Jest tez motyw choroby geostigmy ktory tez jest dosyc wazny w calym filmie . Ogolnie film ten jest zrobiony dla fanow ff 7 . Jest takim dopelnieniem gry ,dodatkiem i nie mozna oczekiwac od niego za wiele. Mi jako zagorzalemu fanowi bardzo sie podobalo i uszczescliwilo mnie zobaczenie moich ulubionych bohaterow w troszke lepszym wydaniu :P
Heh... To jasne, że są też wątki rozterek Clouda i geostigmy. Ale cóż z tego, skoro są one przedstawione kompletnie bez ładu i składu, i naprawdę ciężko coś z nich zrozumieć? Źli porywają chore dzieci, porywają też (zdrową) Marlene, wypuszczają Marlene (bo naprawdę ciężko mi uwierzyć, że sama uciekła), zabierają dzieci z powrotem do Midgaru... Obejrzałem znów te fragmenty (całego filmu nie dałbym rady, zanudziłbym się na śmierć), i ponownie stwierdziłem, że sens działań Kadaja i spółki twórcom gdzieś umknął.
Rozterki Clouda? Jeszcze większa nuda. Podczas grania w FFVII było dużo wzruszających momentów, takich jak właśnie śmierć Aeris. A w filmie? Wspomnienie Aeris i Zacka jest, żadnych wzruszeń nie ma. Kolejne postaci wrzucone na siłę, jeszcze bardziej uświadamiające mnie, że ten film powstał jedynie dla pieniędzy, bez żadnego konkretnego pomysłu. Opakujesz śmierdzący oscypek w papierek z logiem gry/filmu/czegokolwiek, fani i tak kupią, czyż nie?
Ba.. Zack to się może na kilkanaście sekund w całym filmie pojawia we wspomnieniach, a w grze był jednym z kół napędowych całej fabuły.
hmmm... podliczmy- wizyta w Gongaga gdzie poznajemy jego rodziców, częste wzmianki, szczególnie na początku drugiego cd, wizyta w głowie Clouda, na 3 cd długa sekwencja ucieczki z Shinra Mansion no trochę tego było.
jeśli tak bardzo chcecie poznać historię Zacka to Crisis Core(lub anime Last Order) będzie najlepszym rozwiązaniem
No Last Order jest spoko... a Crisis Core znam tylko z fabuły i filmików bo gameplayu nie miałem przyjemności zasmakowac...
Jednak dla mnie całą ta kompilacja to jedynie wyciskanie kasy. Nic więcej... hmm...
Zresztą square już nie smaży tak dobrych gier jak kiedyś. Fabu łą XII byłą beznadziejna, a system taki sobie (można sie było przehypowac już na początku)... SquarEnix (squaresoft)... to est teraz firma, już nie robią gier z pasji tworzenia i chęci opowiadania wspaniałych historii... PO FFX zaczął się chyba regres... kasa kasa kasa i nihli novi sub sole a wręcz cofanie się...
Może XIII odratuje ich reputacje w moich oczach choć sam za nim zagram, pewnie minie kilka długich lat, ale chociaz żeby opinie były jak przy 7, 8 a nawet juz przy spadkowym 9 i 10...
Choć ponoć CC to spoko gra i w przeciwieństwie do Advent Children nie jest tak beznadziejnie naiwna, cukierkowa i prosta... Mam nadzieje .
jeśli chodzi o XIII to też nie można się spodziewać SUPER fabuły bo w tej grze największy nacisk będzie na akcję i efektowność niż na fabułę więc moim zdaniem fabuła będzie chyba nudna i na drugim planie tak jak w XII.Takiego hitu jak FFVII raczej się już nie doczekamy.W dzisiejszych czasach producenci największy nacisk kładą na grafikę,a nie fabułę co z kolei niestety na linię fabularną ma zły wpływ np w takim FFXII.To samo jest z filmem największy nacisk na grafikę i efektowność ale linia fabularna kuleje.Takie czasy