Doczytałem ostatnio "ciekawostki" do tego filmu. Jedna brzmi: "Istniała możliwość, że Flasha Gordona zagra Kurt Russell.". Jestem wielkim fanem tego filmu, gdyż oglądałem go za małolata, a jak wiadomo sentyment podbija walory i obniża wady ;) Jak myślicie czy film z Rusellem jako Flash byłby lepszy czy gorszy? Czy taka rola mogłaby przykleić swojego rodzaju etykietę dla początkującego Kurt`a i przeszkodzi w rozwoju kariery czy może właśnie było by na odwrót ?
Swoją drogą uważam ten film za jeden z najbardziej nie docenionych filmów tamtych czasów.