Film jest w porządku ale jeśli ktoś czytał oryginalny komiks, "Flashpoint" na którym się wzorowano albo oglądał jego animowaną adaptacje to historia powinna mu przypaść do gustu o wiele bardziej. W tym filmie postawiono na dużą ilość nostalgii, która zabrała sporo czasu ale tak naprawdę nic konkretnego nie wniosła do filmu. Może to być nie popularna opinia ale moim zdaniem wątek mamy Barrego i jej śmierci był lepiej przedstawiony w serialu. Ponadto cały czas mam jakiś problem z Ezrą w roli Flasha. Film zostawił wiele otwartych wątków, które patrząc po tym co się dzieje teraz z DC, nigdy nie zostaną zamknięte. Niestety ale widać, że film był przerabiany i przemontowywane przez wiele lat. Hype podobny jak przy Dr Stange'u 2 a efekt końcowy bardzo podobny.
mam dokladnie to samo odczucie, gdybysmy dostali adaptacje flashpoint paradox to bylbym o wiele bardziej zadowolny. widok zlego thomasa waynea, martha wayne jako alternatynwa pani joker i tak dalej. tymczasem dostalismy typowo nostalgiczne zagrania gdzie imo przywrocenie postaci zoda, wprowadzenie supergirl i nawet te cameo cagea czy reevesa nie wyszly tak zgrabnie jak u sasiada w no way home. szkoda bo dosc mocno liczylem na ten film... dosc wymowna byl;a ostatnia kwetia afflecka jako batmana - nie tym razem :/