Film niezbyt udany – pierwsza część „Flintstone’ówR 21; nie była rewelacyjna, jednak w porównaniu z „Niech żyje Rock Vegas” była lepsza. Ten film jest po prostu nudne, wszystko to, co w nim jest, już było: mezalians społeczny (Wilma z „dobrego domu”, Fred z „plebsu”), matka, chcąca zeswatać swoją córkę z bogaczem, nie mogąca zaakceptować zięcia-biedaka, osoba, chcąca ożenić się za wszelką cenę z wybranką nieszczęśnika, z jakiegoś powodu (w tym wypadku kasa), wrobienie nieszczęśnika, jakoś udaje mu się wyswobodzić i zdobyć serce wybranki, co oczywiście kończy się mdłym ślubem – żenada. Powtórka z „Titanica”, z tą różnicą, że „Titanic” ciekawiej się skończył. Nic rewelacyjnego, do tego w wersji tv towarzyszy lektor, zabijający atmosferę filmu.