Teraz już wiem, że remake był zupełnie niepotrzebny, z drugiej strony gdyby nie on prawdopodobnie bym nie natknął się nigdy na dużo lepszy oryginał. Teraz, po ponad ćwierć wieku czasy zmieniły się na tyle, że już nie ma tego samego wydźwięku, tej magii lat '80 i tego ogromnego interwału nie są w stanie zasypać jakieś niewielkie, kosmetyczne zmiany. 'Footloose' jest naprawę urzekający, o prostej, uniwersalnej historii, dobrze nakręcony i cudownie, co jest ogromnie ważne w tym gatunku, udźwiękowiony przywodzi na myśl te złote lata muzyki. Mówcie co chcecie, ale to właśnie tamten okres, bez komórek, tabletów i iCosiów miał jednak dużo większą magię, był jakiś taki... Przyjaźniejszy. Że też los nie rzucił mnie wtedy do USA... I pozostały tylko filmy takie jak ten i muzyka. Szkoda. Dodatkowo smaczek w postaci Bacona w jednej z jego pierwszych ról, ładną chwilę zajęło mi dostrzeżenie podobieństwa do jego z przyszłości, oraz Parker, której z kolei w ogóle nie poznałem i gdyby nie jej nazwisko w napisach końcowych to w życiu nie miałbym pojęcia, że zagrała w tym filmie.