Najmniejszy agent świata kontra zbrodniczy umysł, który porwał wybitnego naukowca i planuje zmusić go do skonstruowania śmiercionośnej broni...
"For Your Height Only" to parodia przygód Jamesa Bonda, w której pierwsze skrzypce gra niejaki Weng Weng. Liczący sobie zaledwie 83 centymetry wzrostu aktor (choć to akurat zbyt górnolotne określenie: jego gra jest tak drewniana, że Dolph się chowa), trafił do Księgi Rekordów Guinessa jako najniższy odtwórca roli głównej w filmie. Pomysł wyjściowy jest prosty: oto mamy karła o pseudonimie Agent 00, który gdzie się nie pojawi, tam spotyka złoczyńców i spuszcza im manto. Pomocne w jego działaniach okazuję się liczne gadżety, praktycznie bez wyjątku zerżnięte z filmów o 007. Mamy więc but z wysuwanym ostrzem oraz podrzynający gardła, fruwający (plastikowy) kapelusz. Twórcy inwencją nie grzeszą, jednak sam koncept jest na tyle idiotyczny, że ich dzieło doczekało się statusu pozycji kultowej w kręgach zbieraczy wszelkiego rodzaju kuriozów.
Przyznam, że ja bawiłem się w trakcie seansu umiarkowanie. Zabawnych scen, wbrew pozorom, jest tu jak na lekarstwo, realizacja siermiężna (co nie dziwi, zważywszy, że mamy do czynienia z produkcją z Filipin), a powtarzalność motywów (główną atrakcją są tu sceny walki, zrealizowane na jedno kopyto) z czasem zaczyna nużyć. Dziwadło, owszem, ale widywałem dziwniejsze.