Bo mamy pełną świadomość (w przeciwieństwie do Forresta) tego co dzieje się wokół niego. Śmieszy nas, że to on uczył Elvisa tańczyć, wywołał aferę Watergate, rozwinął Apple Computers, wymyśłił słynny slogan i koszulkę etc. Według mnie na tym polega magia tego filmu, która w połączeniu z grą Hanksa, jego charakteryzacją i dialektem, wspaniałymi zdjęciami i genialnym soundtrackiem daje jeden z najlepszych filmów w historii.