To jest jeden z tych filmów, po których można poznać czy ktoś potrafi docenić w kinie coś więcej niż pusta rozrywka czy nie. Co negatywna opinia to słowo klucz "nuda". Potem "aktorzy byli drętwi", "tam nic się nie działo", "Du Pont wypowiada się jakby wywiezieniu śmieci". No ludzie, to przecież aż kipi emocjami, które siedzą w głowach bohaterów, wystarczy tylko pomyśleć i się wczuć. Ale to właśnie o to chodzi, tu trzeba się wysilić a nie śmiać jak głupi do sera
Tyle, że tu nie dało się w nic wczuć! Więcej emocji w swojej głowie miała piłka zwana Willsonem
A moim zdaniem to jest jeden z tych filmów, który ludzie mogą zinterpretować sobie na własny sposób i dopowiedzieć sobie dosłownie wszystko tak, aby było to im na rękę, zgodne z ich przekonaniami, uczuciami, wrażliwością i aktualną sytuacją życiową. Jak ktoś ma kiepskie relacje z rodzicami to w tym filmie rodziców obwini za takie postępowanie trenera. Jak ktoś kiedyś ćpał czy pił to ukryty sens znajdzie w nałogach. Jak ktoś nie był doceniany przez bliskie osoby i nie miał przyjaciół to zrozumie megalomanię Johna du Pont. Z kolei osoba uboga zwali wszystko na to, że to pieniądze uderzyły mu do głowy i tak go skrzywiły. Jak ktoś uprawiał zawodowo jakiś sport to też pewnie doda coś od siebie.
A ja właśnie takich filmów nie znoszę bo film oglądam aby zobaczyć pewną historię i móc się jakoś wczuć w sytuację i emocje bohaterów a na koniec ocenić, czy ta opowieść mnie porwała, wzruszyła, rozbawiła czy wywołała dreszcze. Jak będę chciała coś sobie pointerpretować to poczytam sobie treny Kochanowskiego albo twórczość Szekspira. Film ma coś opowiadać a on opowiada o tym, co interpretator sobie wymyśli i dopowie. Czy interpretacja czegoś tak wygodnego do interpretacji świadczy o czyimś intelekcie? Nie sądzę, dlatego zawsze bawi mnie, jak o produkcjach tego typu ktoś pisze, że tylko prawdziwy intelektualista lub wybraniec jest w stanie zrozumieć i docenić takie kino.
3/10.
Gdzie ja napisałem, że tylko prawdziwy intelektualista jest w stanie ten film zrozumieć? Ba, ten film nie jest trudny do zrozumienia i zinterpretowania tak naprawdę. W takim razie, Twoim zdaniem film jest na tyle ubogim tworem, że wszystko powinno być podane na tacy a interpretować to sobie można tylko treny lub wiersze? Pach pach historia albo płaczemy albo się cieszymy :) Niestety właśnie przez takie podejście widza coraz mniej dobrych filmów powstaje.
A gdzie ja napisałam, że ty tak napisałeś? Odniosłam się do ogólnej rzeszy wypowiedzi ludzi, którzy przez swoje wąskie myślenie krytykują wszystkich, którym nie spodoba się dany film, np. ten. Nawet wyjaśniłam dlaczego tak uważam, ale widzę że dalej jest masa niejasności :)
"W takim razie, Twoim zdaniem film jest na tyle ubogim tworem, że wszystko powinno być podane na tacy" - gdzie tak napisałam? Napisałam wyraźnie w innym temacie, że ten film był nudny, nieciekawy, muzyki było w nim jak na lekarstwo i ciągnął się jak flaki z olejem więc nie mam za co go cenić. Dawanie mu wysokich ocen wyłącznie za otwarte pole do interpretacji nie jest moim zdaniem dobrym kryterium oceny.
Moim zdaniem ten film nie było dobry i cieszę się, że takie nie powstają zbyt często. Są niezależne kina emitujące filmy klasy B i C więc na pewno tam koneserzy czegoś takiego znają coś dla siebie.