Widziałam film wczoraj na pokazie przedpremierowym i choć przyznam trochę się obawiałam, że to będzie jakiś ciężki artystowski gniot i w dodatku czarno-biały - przyjemnie się zaczarowałam (w opozycji do ewentualnego rozczarowania ;). Dosłownie dałam się zaczarować głównej bohaterce i przestało mi przeszkadzać, że tylko b&w, że akcja w zasadzie szczątkowa... za to jakie dialogi, nie nachalny ale przyjemny humor i trochę "życiowej mądrości' z Manhattanu. Suma sumarum z czystym sercem polecam!