Może nasi reżyserzy wzorem Moodyssena powinni po mieście jeździć autobusami i obserwować ludzi. Z tych obserwacji mógłby później powstać film dorównujący najwybitniejszemu filmowi młodego geniusza jakim niewątpliwie jest Lukas. Świat przedstawiony w „Fucking Amal” na pewno nie jest realny pod względem uczucia jakim obdarzają się dwie główne bohaterki, czyli Agnes i Ellin bo ta miłość jest tak wyidealizowana że aż nie możliwa. Dziewczyny przechodzą co prawda wzloty i upadki jak to bywa w rzeczywistości, ale ta scena w samochodzie który ma ich zawieść do Sztokholmu, mitologizuje całym swoim pięknem i romantyzmem cały ten film. Na tle rodzącego się uczucia przedstawiona jest kontrastująca Szwedzka codzienność. Genialny film i jeszcze genialniejsza scena samochodowa.
Według mnie też scena w samochodzi jest magiczna. Najpiękniejsza scena pocałunku jaką w życiu widziałem. A sam film jest przepiękny, oprócz znakomitych scen, urzekła mnie gra aktorek które wcieliły się w Agnes i Ellin. Nie ma tu wyświechtanych dialogów czy sztucznych i "plastikowych" postaci jakie są w tego typu produkcjach amerykańskich, jest za to wspaniałe pokazana miłośc. Ten film jest poprostu wspaniały.