Był sobie Amal
w którym każda odmienność i łamanie ogólnie przyjętych reguł jest całkowicie nieakceptowana przez większość jego mieszkańców odrzucających każdego, kto wyłamie się z ich choć uporządkowanego, to jednak mało tolerancyjnego świata. Jednak w tym zamkniętym kręgu uprzedzeń znajdzie się dziewczyna, która w odważny sposób zadeklaruje swoją inność oraz miłość do swojej szkolnej koleżanki, będąca początkowo nierealnym marzeniem, choć tylko do czasu...

Moodyson w swoim filmie w interesujący i subtelny sposób pokazuje problemy wieku niewinności, kłopoty z własną tożsamością, izolowanie się od całego świata, niemożność dostosowania się, powszechny brak akceptacji ze strony otoczenia i szukanie siebie. To co przemawia w tej historii to przede wszystkim jej uniwersalność oraz jak to napisałeś w swoim świetnym komentarzu lekka naiwność, które nadają filmowi prawdziwie optymistyczny wydźwięk. Bo niestety istnieje wiele takich miasteczek jak Amal, w których 'jest jak jest po prostu' oraz w których bardzo trudno jest coś zmienić i odróżniać się od innych. Na szczęście są również ludzie tacy jak Agnes, którzy mają odwagę by się temu przeciwstawić, walczyć ze wszystkimi przeciwnościami, postępować w zgodzie ze sobą i otwarcie wyrażać swoje uczucia. Oby było ich jak najwięcej!