Mimo, ze film rzeczywiście jest ciepły i chętnie sie go oglada, to jednak został na koncu bardzo spłycony, zupelnie banalny jest motyw, kiedy Agnes i Elin wychodza razem za raczke z lazienki, w zyciu jest troche inaczej.... a pan rezyser ukazał to tak jakby nie mial o lesbijkach zadnego pojecia
czepiasz sie
Czepiasz się :-))) Racja, że w życiu jest zupełnie inaczej, ale spójrz np. na filmy z Meg Ryan. Czy opowiedziana w nich historia miłości ma prawo bytu w naszym świecie. Oczywiście, że nie, a mimo to te obrazy są piękne, ponieważ napawają nas otuchą, romantyzmem i przede wszystkim nadzieją na spotkanie przeznaczonej nam osoby. I tak jest też w tym przypadku. Bo przecież, któż by nie chciał, aby osoba uważana powszechnie, a także we własnym mniemaniu, za najpiękniejszą obdarzyła tego nas płomiennym i szczerym uczuciem.
chyba
chyba nie o to tu chodzi. temat lesbijski był raczej tylko pretekstem do historii inności w małym pieprzonym miasteczku... a film świetny.
Kajutka chyba o to chodzi
Zgadzam sie z toba, w filmie tym bardziej trzeba spojrzec na milosc, ktora jest tutaj pieknie odwzorowana. Czyz nie kazdy chcialby tak kochac i byc kochanym, miec kogos przy sobie. Czy samotnosc nie jest najgorsza? nawet Sz.P Cruzoe oszałał by bez Piętaszka a Tom Hanks bez piłki.
Ta prosta historia porusza wiele tematów, film oglądałem już dobre kilka godzin temu, a nadal "sciska mnie w dolku".