"Góra Dantego" nie ma żadnych wymienionych przez niego cech, ma za to sztampowy schematyczny scenariusz i mnóstwo budzących śmiech naciąganych momentów, zwłaszcza motyw z psem, który przeżył erupcję siedząc niemal na szczycie wulkanu. Kino rozrywkowe w najgorszym wydaniu, prawie jak u Emmericha.
dla mnie najbardziej rażącym błędem jest to że ludzie po wybuchu normalnie sobie oddychają. W rzeczywistości po takim wybuchu unosi się pył wulkaniczny złożony z mikroskopijnych drobinek. Wdychany osadza się w płucach na stałe i nie da się go usunąć. Nie pamiętam dokładnie jak szybko się od tego umiera ale wiem że szybko