Harry wraz z żoną bada wulkany. Pracują razem w Ameryce Południowej, gdzie przy erupcji wulkanu ginie jego żona. Mężczyzna załamany oddaje się całkowicie swojej pracy. Kierownictwo namawia go na urlop, ten jednak nie ma na niego ochoty i jedzie do Cascade Mountains, gdzie są podejrzenia, że Góra Dantego, nieczynny wulkan, budzi się ze snu. Harry przeczuwa, że wulkan wybuchnie, nikt mu jednak nie chce wierzyć. A jeśli ma rację?
Szkoda to mówić, ale czegoś w tym filmie brakuje... Chyba większego zaangażowania i lepszej gry aktorskiej głównych bohaterów. Mnie się kojarzy z "Wulkan"-em - bardzo podobny pomysł, ale tak samo niedorobiony (chociaż może "Góra..." jest trochę lepsza... :)) )
Kolejny film katastroficzny. Trochę nudny, ale da się obejrzeć. Najbardziej wkurza mnie tylko to, że zawsze główni bohaterowie się uratują i zwykle na koniec zobaczymy jakiś namiętny pocałunek, wrrr...