7,5 1,3 tys. ocen
7,5 10 1 1290
7,3 3 krytyków
Głęboko, prawdziwie, do szaleństwa
powrót do forum filmu Głęboko, prawdziwie, do szaleństwa

Bardzo udany debiut Minghelli. Na początku film wydawał mi się kolejnym dramacikiem klasy B, swoistym zapychaczem wieczorów w telewizyjnych reperuarach, zmieniłem zdanie po krótkim czasie, gdy dotarło do mnie, że główna bohaterka cierpi na schizofrenię. Juliet Stevenson stworzyła postać która miota, się pomiędzy rzeczywistością, a światem jej urojeń, w który przenosi się będąc sama w domu. Film przypomina trochę "Wstręt" Polańskiego, tyle, że jest o wiele łagodniejszy. 7/10

użytkownik usunięty
MIFUNE

Przypomina "Wstręt"?? W którym momencie? To jest ciepła komedia i nie sądzę, żeby nadinterpretacje o schizofrenii były w jakikolwiek sposób uzasadnione. Mnóstwo ludzi po śmierci bliskich wyobraża sobie, że są oni wciąż z nimi właśnie po to, żeby NIE zwariować. Potem następuje pogodzenie się z faktem smierci i decyzja o życiu dalej. O tym jest ten film. Poza tym oczywiście jest to baśniowa opowieść o miłosci :)

użytkownik usunięty
MIFUNE

Wydawało mi się, że główna bohaterka rzeczywiście cierpiała na schizofrenię, ale jeśli tak założyć to końcówka filmu była trochę dziwna. :-)

ocenił(a) film na 9

Bohaterka nie cierpiała na schizofrenię, była pogrążona w depresji po utracie ukochanego. Nie potrafiła się pogodzić z jego śmiercią... potrzebowała czasu aby dojść do siebie, "odejść" od ukochanego i na nowo zacząć żyć. Film momentami śmieszny a momentami bardzo poruszający...