Gotowanie jest tylko dodatkiem do całości, która w dosyć obrzydliwy sposób pokazuje konsumpcjonizm, ludzką chęć posiadania bez uczucia głodu.
Na początku filmu Szef Paul mówi do Aoy "Rozumiesz, że lepiej wykorzystywać resztki". Zestawmy to teraz z ostatnim "posiłkiem" serwowanym przez Szefa Paula. Kawał mięcha rzucony na stół i ludzie jedzący jak zwierzęta- ale nie chodzi o to jak jedzą, tylko o to co zostało na stole. Końcowe sceny to zbliżenie na całą masę mięsa pozostawionego przez gości, talerze z niedojedzonym makaronem zostawione od tak i spojrzenie Aoy na bezdomnych, ludzi biednych i głodnych.
O tym jest ten film, a nie o żadnym gotowaniu. Im masz mniej, tym bardziej doceniasz, oraz "Nie ten szczęśliwy, który ma wszystko, ale ten, który docenia, co ma. "
Stawiając to obok słów Szefa do Aoy o tym, że domowe gotowanie z miłości to wymysł ludzi biednych, daje nam spojrzenie na to jak władza i nadmiar może wypruć ludzi z emocji. Przestają doceniać rodzinę, biedny, aczkolwiek domowy obiad zrobiony przez matkę czy babkę.
Musiałam obejrzeć film 2 razy- raz dla obejrzenia, drugi raz dla zrozumienia muzyki, oświetlenia, etc.
Film można analizować minutę po minucie, ale nie o to chodzi żeby ludziom podać wszystko na tacy. Dla mnie najbardziej przemawiały nazwy dań i ci obrzydliwi ludzie jedzący je- czy zwrócił ktoś uwagę na to, jak na imprezie u Generała jedli wołowinę? Ci ludzie nawet nie czuli smaku. Delektowali się poczuciem władzy, posiadaniem, a nie samym posiłkiem, przy okazji sos imitujący krew, miał widzowi pokazać tą zwierzęcą, bestialską naturę człowieka, która narasta im więcej się ma i jednocześnie im więcej się traci.
Mogłabym poruszyć wątek rodziny, dzioborożca czy samej nauki Aoy jak usmażyć idealną wołowinę i jej rozmowy przez telefon z Au (chłopak, który siedział ciągle w knajpie jej ojca), ale to były kolejne etapy pokazujące jak człowiek popada w autodestrukcję z chęci posiadania i niczego więcej.
Hunger dla mnie to nie jest film o głodzie, o gotowaniu ani o pasji, tylko o zezwierzęceniu do którego człowiek sam dąży.