Wiecznie zapłakana twarz a na końcu wybiera biedę.. każdy ją równa do dołu, od brata, przez ojca, do „szefa”. Była taka głodna sukcesu, tak się poparzyła, że wróciła do ruiny, by przygotowywać „smażony makaron”, który był daniem przewodnim tego filmu. „Ugotowani” z Cooperem był lepszym filmem o gotowaniu.