Film tej kategorii powinien byc bardzij surowy. Jakoze skupia sie na emocjach ludzkich i losach bohaterow,a nie na faktach i historii wojny domowej (a szkoda), glowny nacisk powienien wywierac na tragizm wydarzen wspomnianej w filmie rodziny. I tu mam na mysli emocje. Dzielo, jako wyciskacz lez, nie wzruszylo mnie na tyle, abym uznal je za bardzo dobre. Gdzie sie podzialo cierpienie? Gdzie reakcje dopasowane do sytuacji? Pewnej nocy byla strzelanina, a nastepnego dnia jakby nic sie nie stalo. Gdzie smutek na twarzy? Gdzie przerazenie ze w kazdej chwili mozna zostac zabitym? Wiecej bylo radosci z zabawy chlopcow niz strachu i niepewnosci. Film jest dobry, ale zabraklo realizacji,w ktorej glowny nacisk jest wywarty na bohaterach, a nie na sytuacjach. "Glosy..." wyglada na ladnie opowiedziana historyjke, ale mnie bardziej intryguje psychika ludzka.
Mam trochę inne zdanie niż Surfer. Owszem, film nie pokazuje strachu bohaterów, ale tłumaczę to w inny sposób- te dzieci urodziły się w takim okrutnym momencie historii i od niemowlęcia były świadkami wybuchów, walk. Nie sądzę, żeby 11-leni chłopcy mieli bać się, że umrą- oni uciekali w świat zabawy właśnie po to, żeby nie bać się rzeczywistości. Matka głównego bohatera na pewno cierpiała, ale przy dzieciach była silna, i ( o zgrozo)uśmiechała się do nich! Dla mnie film dobry- owszem; wyciskacz łez- ale płakałam nie przez fabułę, lecz przez fakt, iż te wydarzenia naprawdę miały miejsce...
Nie mogę się z tobą zgodzic, autorze postu(wybacz nie spojrzałam na nick). Musimy pamiętac, że głównymi bohaterami są dzieci. Dzieci mają to do siebie, że są megaoptymistami. Nie zwracają uwagi na zagrożenia- sam to znasz i ja też. Zawsze wybierają najniebezpieczniejsze zabawy itd. Żyjąc w kraju ogarniętym wojną, są dziecmi! Chcą się bawic, śmiac, korzystac z tego co mają, zwroc uwagę na postawę dzieci w książkach wojennych, które przeczytałeś. Są beztroskie i radosne. Owszem często wystraszone nawet przerażone i cierpiące. Co do tej strzelaniny. Nie zauważyłam żadnych nieścisłości- z braku lepszego słowa. Czy kojarzysz może AK-owską(o ile się nie mylę) akcję "Oktober" w okupowanej Warszawie? Sytuacja może nie koniecznie pasująca, ale chodzi mi o odczucia ludzi. Coś tragicznego, po Powstaniu Warszawskim chyba najgorszy okres w okupowanej Warszawie, a jednak ludzie, tak przyzwyczajeni do bólu, cierpienia przechodzą do porządku dziennego(uogólniam) nad tą tragedią. Ludzie to stworzenia, które nie zawsze reagują tak jak byśmy się tego spodziewali, zwłaszcza dzieci. I może o to właśnie chodziło autorom filmu? Żebyś się zastanowił dlaczego oni tak się zachowują, dlaczego nie są tacy... schematyczni?
PS Zaskakuje mnie dlaczego tak wspaniały film jest tak mało popularny? Ja chociaż obejrzałam go tak dawno, nadal jestem zafascynowana.Arcydzieło!