Podobno ta postać ma powrócić w sequelu - pytanie tylko jak, bo zginął w finałowej scenie jedynki - chyba mi nie wmówią że przeżył przebicie mieczem, upadek z wysokosci, utopienie w lodowatej wodzie i eksplozje całej bazy "złych", hę ?
W komiksach przeżył śmiertelny postrzał (stosując specjalną technikę swojego klanu, polegającą na wprowadzeniu swego ciała w rodzaj transu i stłumieniu funkcji życiowych - tak zwany Sen Feniksa). Powrót Stormy'ego będzie nawiązaniem do tego. No i jeszcze dodatkowo mógł zostać (niczym Kapitan Ameryka) zakonserwowany w lodzie. ;)
Ach, tak.
Jednak jesli zrobią tak w filmie wyjdzie beznadzieja - wg mnie jak ktos ginie to ginie, nie po to, żeby żyć dalej. Są inni ciekawi wrogowie Cobry - Firefly, Mindbender, Razorclaw, i inni. Niech zrobią kogoś nowego.
"niech zrobią kogoś nowego"
Serpentora? :P
Storm Shadow to jedna z ważniejszych postaci w universum G.I. Joe i jego permanentne uśmiercenie fanom raczej do gustu by nie przypadło. Poza tym nie widzę problemu w dodaniu jakichś kolejnych bad guy'ów do już istniejących - też bym chętnie zobaczył Firefly'a czy Dreadnoków.
Ja też lubię Stormashadowa, to główny antagonista Snakeeye, i ważna postać w Cobrze - wiem o tym. Ale skoro juz go usmiercili w jedynce powinno tak zostać - tymbardziej że scena jego śmierci i jej inscenizacja była jednym z większych atutów filmu.
Nie wiem czy byłoby tak fajnie gdyby każdy film o Batmanie był z Jokerem, kazda część Gwiezdnych Wojen z Darth Vaderem, każdy Spiderman z Venomem itd.
Trochę świezości - nawet kosztem zrezygnowania z dobrej, interesującej postaci. Są też inne.
Tak w zasadzie to każda część "Star Wars" jest z Vaderem, Joker powraca co jakiś czas ("Batman", "Mroczny Rycerz", "Mask of Phantasm", "Return of the Joker", "Under the Red Hood"), z Twojej listy jedynie Venom jest na ekranie po macoszemu traktowany...
Zresztą i tak główni źli to (jak przypomina intro do serialu) "Cobra and Destro", a oni powrócą na pewno (inna rzecz, że niekoniecznie przez Gordon-Levitta i Ecclestona grani) i tu też mógłbyś zgłaszać pretensje. ;) Stormy zapewne będzie starał się w sequelu oczyścić z zarzutu zamordowania mistrza jego i SE (możliwe, że znowu winnym okaże się Zartan, co wprowadziłoby ciekawy zwrot akcji). Ja osobiście nie mam najmniejszego problemu z przywróceniem jego postaci, jednocześnie oczekuję, że zostaną dodane nowe (Xamot z Tomaxem, Firefly, Dreadnoki czy Serpentor na przykład).
Nie rozumiesz - bardzo liczę na Cobra Commandera i Destro bo oni nie zginęli, Destro został stworzony pod koniec jedynki dopiero. To są główni wrogowie i akurat G.I.Joe polega na walce z Cobrą tylko i wyłąćznie więc obecność Cobra Commandera razumie się sama przez siebie.
O Vadera chodziło mi w jego kultowej postaci - nie drętwego Christensena ani tego dzieciaczka z jedynki. Zresztą słowo Vader nie pojawia się w Phantom Menace ani Attack of the Clones, wiec tylko od 3-6 czesci mamy doczynienia z tą postacią.
Joker owszem pojawia się - ale w filmach nie powiązanych ze sobą - u Burtona ginie, u Nolana już nie powróci (raczej), a te bajkowe animacje to inna bajka ;)
Po prostu nic bym nie mówił gdyby Stormshadow nie zginał pod koniec jeynki - wtedy jego powrót w sequelu byłby oczywisty, ale jesli został ceremonialnie uśmiercony w kulminacyjnej walce jedynki to jego powrót odbieram jako niekonsekwencję twórców, która może przeszkadzać w odbiorze całej serii.
Powtórzę raz jeszcze - Stormy wracał do życia w oryginalnych komiksach, a także w serialu "Resolute" (choć tam nie jest to tak do końca pewne). Nie mam nic przeciwko zmartwychwstaniu tej postaci i nie uważam, że będzie to jakakolwiek niekonsekwencja, bo nie wydumali sobie tego scenarzyści, a Larry Hama, w którymś tam komiksie z oryginalnej serii by Marvel.
Czyli będziemy mieć kolejnego Jasona/Myersa/Kruegera, który w każdej częsci ginie by ponownie się odrodzić, co żadnego sensu nie ma ?
Póki co Stormy wraca w sequelu i nigdzie nie jest powiedziane, że znowu zginie, a potemwróci do życia. Osobiście też nie jestem fanem przywracania do życia zmarłych bohaterów (vide Ramirez w "Highlanderze 2"), ale tu akurat ma to sens, bo ładnie się wiąże z tym co było w komiksach.
Nawiasem mówiąc już podczas pierwszego seansu "Rise of Cobra" (w sierpniu 2009) nie wierzyłem w to, że Stormy zginął i jego powrót traktowałem jako coś naturalnego. Szczerze bym się zdziwił, gdyby go zabito na dobre.
Warto powiedzieć, że twórcy raczej odcinają się od pierwszej części - przynajmniej w wywiadach. Nie mówią o reboocie serii, raczej o filmie stand-alone. Ale też jestem ciekaw czy (i jeśli tak to w jaki sposób) będą wyjaśniać co się stało ze Stormym.