Czy ktoś mi powie co ona tam znalazła ? Czy to była skóra węża?
Czy to było to samo co detektyw ściągnął z dłoni na końcu filmu ?
I o co chodziło z tą obsesja ze zlewem
Według mnie to była skóra "węża", co ma bezpośrednie odwołanie do tytułu filmu.
Odnośnie obsesji na punkcie zlewu głównego bohatera ja odbieram jako chęć posiadania namiastki "bogatego domu". To jak scena w której wsiada do samochodu za ponad 40 tyś dolarów.
Pamiętaj to właśnie takie małe detale sprawiają, że czuje iż bohater jest ludzki, taki jak my. Ma proste pragnienia i chęci.
Czyli zmianą skory u głównego bohatera było odejście od narkotyków i wrócenie do roli prawilnego gliniarza ?
Mimo wszystko zastanawia mnie skąd rana na dłoni i to jak łatwo przyszło mu grożenie śmiercią gościowi który remontował im dom.
ze on teraz prawilny wiec podziekowal umoczonemu kolesiowi za prostytutki i pilnowal zony bo widzial ze flirtuje z tym ktory robil im kuchnie, a ze on twardy glina to i rzekl mu to co rzekl ;)
Nie zapominaj, że to policjant. A dobry policjant wszędzie wietrzy zbrodnię. Widzi, że żona lubi tego gacha, więc wolał dmuchać na zimne. Zachował się jak prawdziwy facet, zawsze czujny.
Ja też na końcu odniosłam wrażenie, że Tom jest również pokazywany jako gad. Z tymi pieniędzmi też był niewyjaśniony wątek. Tom tłumaczy Danowi, że ma kasę, bo robi nadgodziny. A może on też ma coś na sumieniu.
Chyba, że to są wątki wprowadzane w celu zmylenia oglądających. Żeby po filmie siedzieli na forum i rozkminiali interpretacje. :D
Czy tu na pewno chodzi o chęć posiadania namiastki bogatego domu? Scena ściągania rękawiczki i następujące po niej "bezdotykowe" odkręcenie wody powoduje, że zastanawiam się czy nie chodziło tu o coś innego. Bo po co pokazywać coś tak banalnego w ostatniej scenie? Chodziło o niezostawianie odcisków palców? Tylko po co? Chyba że przyjmiemy karkołomną tezę, że to jednak Tom zabił -zraniona dłoń, brak odcisków... ale to nie wynika z fabuły, poza tym całe dochodzenie jest wtedy bez sensu, a nie wygląda to na zacieranie śladów. O ile przez cały film się nie pogubiłem, to właśnie te ostatnie sceny powodują, że zastanawiam się o co tu chodzi...
Albo sugeruje, że nasz bohater to bardzo dwuznaczny bohater? Marzenia o namiastce luksusu... czy zabiłby dla luksusu? Może jest równie ludzki, jak koledzy, których powystrzelał na końcu?
Czyje ślady ugryzienia na ręce miała denatka? Bo del Toro porównywał je jeszcze z jakąś inną zbrodnią, gdzie takie same ugryzienia miała ofiara?
Mi się wydaje ze on tylko sprawdził czy to nie były przypadkiem ugryzienia eks męża ale mogłam coś przegapić
Ten kran może i byłby ciekawym wątkiem o pragnieniu luksusu, ale film zaczyna się informacją, że "zawiera lokowanie produktu". To nachalne pokazywanie kranu jest po prostu reklamą.