filmu o wielkiej sile wyrazu, nasyconego kontrowersjami i pytaniami o wartość humanizmu; a tu pewne rozczarowanie - scenariusz niedopracowany, środki formalne dość miałkie, a wymowa słabiutka - film raczej szepcze, niż krzyczy o ogólnoludzkich wartościach. Szkoda, bo postać wprost idealna dla kina czasów kontestacji. Chyba lepiej poradził sobie parę lat później Giuliano Montaldo w filmie o Giordano Bruno (ze znakomitym Volonte).