PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5778}

Gangi Nowego Jorku

Gangs of New York
7,1 147 761
ocen
7,1 10 1 147761
5,8 28
ocen krytyków
Gangi Nowego Jorku
powrót do forum filmu Gangi Nowego Jorku

Dziwny twór. Z jednej strony Martin znowu się powtarza - jeden z bohaterów jako narrator przynudza głosem z offu, bohaterowie to zabijaki, które robią, co chcą, protagonista odbywa klasyczną wyprawę od zera do muterfakera (chociaż tu nie jest to aż tak wyeksponowane i eksploatowane jak np. we Wściekłym Byku, Chłopcach z ferajny czy Kasynie, w zestawieniu z nimi nie wypada aż tak bardzo powtarzalnie, ale nadal czuć, że Scorsese mieli jeden i ten sam temat) czy w końcu rozciąganie filmu do straszliwej długości, aby zmieścić w nim multum niepotrzebnych scen. Z drugiej strony dziwne zmiany - głównie dotyczy reżyserii, która nagle przybrała efekciarski, teledyskowy ton i więcej w niej chaosu,a mniej precyzji. Nadal wiele scen broni się samą aranżacją, ale panuje w całym filmie jakiś burdel, który sprawia,że historia rozłazi się na boki, postacie plączą się po ekranie i próbują wypełnić czas ekranowy, od trzęsienia ziemi na początku filmu nic się nie dzieje i film często smęci, a to, co się dzieje w tle historii nie ma na nią żadnego wpływu, bo ani pobór, ani wojna tocząca się w kraju, ani cokolwiek innego nie zawraca głowy bohaterom, tak jakby poza miastem nie istniało nic. Sama historia nie jest ważna, Martin skupił się bardziej na NY - siedlisku zła, chamstwa, agresji, wielkiego ciemnogrodu, gdzie problemy rozwiązuje się siekierą albo cegłą. Czasem portretowanie Nowego Jorku przybierało komiczny charakter (walczący ze sobą strażacy, salwa do obywateli), prawdopodobnie w wielu miejscach niezamierzony. Tak samo potraktowano brutalność w filmie, która pociągnięta jest tak grubą krechą i jest serwowana tak często, że niektóre krwawe festiwale ogląda się jak zwykłą,szarą codzienność mieszkańców NY. Budzi podziw strona wizualna, kostiumy i zmyślne oko reżysera, który dobrze wie, co chce zrobić i robi to. Jednak tym razem do precyzyjnie działającej machiny wpadło kilka kamyczków i większość filmu szlag trafił. No i te niesprecyzowane poglądy reżysera wylewane na końcu filmu, które próbowały ogarnąć równość i braterstwo, okrucieństwo wojny i czas, który niszczy wszystko i zabiera z naszej pamięci rzeczy świetne, niegodne zapomnienia. Ostatecznie nie powiedział ani nic mądrego, ani nic nowego, ani nic ciekawego.

PS: To moje drugie spotkanie z DDL i muszę przyznać, że po tylu wspaniałych opiniach nieco się na nim zawiodłem. Ciągnął on film w górę swoją charyzmą, ale aktorsk

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
dziuzeppe

Plainview i Rzeźnik to ta sama osoba
Martin kręci filmy na jedno kopyto

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
dziuzeppe

Czekaj , czy ty mówisz że Plainview jest postacią przez Martina.....?! Paul Thomas Anderson drogi panie. I to nie są jego jedyne wybitne role. Tak to jest jak się szuka pogłosu na forum - piszesz kontrowersyjne opinie bez żadnej podstawy. No ale oczywiście.....znasz się na kinie i grze aktorskiej lepiej niż stada krytyków i fanów kina.... Przepraszam że wogóle z tobą dyskutuje.....Mistrzu.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
spycialec

Będę pamiętał ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones