Film ten szczerze mówiąc obejrzałem tylko dzięki tytułowi, który mnie zastanawiał. Gangi od zawsze kojarzyły mi się z dresami albo podejrzanymi typkami, którzy nigdy niewiadomo co mogą trzymać za plecami. A przecież w tamtych czasach gangi miały takie samo "prawo" istnieć jak załóżmy dziś. Różniły się tylko rodzajem broni i wyglądem zewnętrzym ich członków (bez skojarzeń :P). Mocnymi stronami filmu są niewątpliwie reżyseria Martina Scorsese, całkiem niezły scenariusz i zdjęcia, strona wizualna też niczego sobie. Leo wypadł przeciętnie, choć poprawnie ;). Jeśli kogoś interesuje jak prawdopodobnie wygladały dawne gangi to polecam obejrzeć ten film, mimo tego że mnie trochę znudził (co wcale nie znaczy, że uważam go za chłam).