Twórcy nie idą na łatwiznę mimo,ze to "bajka",ale jaka mroczna,jak wszystko zresztą u Japończyków taki to juz naród chyba najbardziej mentalnie skomplikowany psychicznie.
Czyli dostajemy produkt nie ułagodzony jak to widzimy w kinie amerykańskim,jest do tego mrocznie i krwawo i jeszcze bardzo wiarygodna gra młodych aktorów.
Naprawdę duza odmiana.Efekty na całkiem dobrym poziomie,które wspiera dobra muzyka,szczególnie warto przesłuchać ją na końcowych napisach gdzie dla cierpliwych czeka jeszcze jedna scena a pozniej juz na samym końcu...Jeszcze jedna.
Chodziło oczywiście nie o Nocną Straż tylko o Straz Nocną,bo to dwa rózne filmy.
Osobiście mi film przypadł do gustu ,bardzo dobrze się oglądało. Polecam też drugą część , wydaje się nieco gorsza ,jednak i tak świetnie się ogląda:)
No zdawałem sobie sprawę,ze na podstawie komiksu,drugą część obejrzę na pewno.
Po filmie postanowiłem sięgnąć do oryginału czyli mangi. Z przykrością stwierdzam że wszelkie zmiany (a było ich sporo) wpłynęły niekorzystnie na film. Co do inspiracji Strażą Nocną (chodzi o ten rosyjski z 2004?) to jakoś nie widzę podobieństw. Teraz po zapoznaniu się również z manga mogę stwierdzić ze film jest słaby, anime średnie (ach ta denerwująca końcówka), a manga całkiem ciekawa (choć autor trochę namieszał w pewnych momentach). Nie pozostaje mi teraz nic innego jak czekać na kolejne rozdziały mangi oraz obejrzeć drugą część z ciekawości :)
No jestem,po drugiej części...Troche mały zawód,zbyt dużo uproszczeń fabularnych(czyli wszystkie chwyty dozwolone)ja wiem,ze to "bajka"ale mimo wszystko za bardzo pojechali na łatwiznę,nie mówiąc,ze odnośnie końca,wszystkich rzeczy nie skumałem...
z ust mi to wyjałes ;)