Pamiętam, jak w latach 60-tych czytałem książkę "Kawaler de Lagardere", to była ona ilustrowana
zdjęciami z tego filmu.
Tak, to piękna książka. Jestem szczęśliwą posiadaczką. Niestety zdjęcia saute robią lepsze wrażenie niż sam film.
Jestem posiadaczem tej książki. Nie wiem jakiego wydawnictwa i z którego roku bo niestety nie ma okładki. Nieco sfatygowana i pożółkła, ale jeszcze całkiem jara. Zawsze lubiłem czytać książki z fotografiami czy rysunkami. W tej książce jest 20 czarno-białych fotografii z filmu, więc wcale nie tak mało. Dzięki nim łatwiej było wyobrażać sobie czytaną historię, twarze bohaterów, scenerię. Film oglądałem chyba tylko raz i to ok. 1978 r. Pamiętam , że oglądałem go z wypiekami na twarzy. Teraz już by takich emocji nie było. Wszystko się zmienia. I czasy i upodobania.