Niegdyś byłem wielkim entuzjastą filmu “Gattaca”. Wciąż zaliczam go do najbardziej udanych produkcji SF ostatniego ćwierćwiecza. Problem w tym, iż fabuła tej antyutopii negatywnie przekłada się na dyskusję bioetyczną. Cytuję: „Kilka dni temu usłyszałem w radio, że w Wielkiej Brytanii lekarze zbadali embrion dziewczynki aby wyeliminować wadę genetyczną obecną u jej rodziny... Od razu przed oczami stanął mi świat z Gattaki” (patrz inne wypowiedzi na forum).
W Polsce toczy się obecnie wiele debat na temat zastosowania biotechnologii. Zaobserwowałem, iż po obejrzeniu tego filmu, młodzież wypowiada się często tak: zakazać modyfikacji genetycznych, zakazać GMO, zakazać in-vitro. Wszystko to bowiem doprowadzi do “zagłady ludzkości” bądź jakiegoś nowego totalitaryzmu.
“Gattaca” przeciwstawia się modyfikacjom genetycznym o charakterze eugenicznym, natomiast modyfikacje genetyczne o charakterze terapeutycznym to inna kwestia - dobrodziejstwo współczesnej nauki. Jeżeli rodzice obciążeni wadami genetycznymi pragną zdrowego potomstwa, to co ma to wspólnego z tworzeniem “idealnych” ludzi? Niestety, wielu nie rozróżnia tych zagadnień.
Dopóki poziom edukacji z zakresu nauk ścisłych, przyrodniczych i technicznych nie podniesie się, filmy takie jak “Gattaca” wyrządzają więcej szkody niż pożytku! Jak napisał pewien naukowiec, po zjedzeniu zmodyfikowanej genetycznie wołowiny nie wyrosną nam ani kopyta, ani rogi. Jak napisał inny - to nie nauka i technika doprowadzi do zagłady ludzkości, ale ignorancja.
Zacytuję samego siebie (uwielbiam to): "No to spróbuj mi tego ZAKAZAĆ".
Muszę jednak Cię czegoś nauczyć. :-)
Otóż zdanie to oznacza, iż mi jeszcze nie zakazałaś, a ja namawiam Cię do tego, abyś jednak spróbowała to uczynić. I pytam: "Spróbujesz?".
Wciąż masz problemy ze zrozumieniem prostego zdania, ale to oczywiste "z Twoją umiejętnością dyskusji", he he he...
A ja odpowiem tak, żebyś nawet Ty zrozumiał - nie, nie spróbuję. To była tylko rada - skoro tak źle radzisz sobie z tym, że ktoś może mieć inne zdanie niż Ty, to może po prostu nie zakładaj prowokujących do dyskusji tematów - bo zawsze znajdzie się ktoś, kto może mieć odmienne zdanie. Zwykła rada, żebyś nie musiał tracić czasu na dyskusję z bezczelnymi ćwierćinteligentami, za jakich uważasz większość użytkowników tego forum (zapewne poza sobą samym). Płynąca z dobrego serca i sympatii, a jakżeby inaczej. W zakazy się nie bawię.
I nie, nie mam problemów ze zrozumieniem prostego pytania, bo jakbym nie czytała zdania: "No to spróbuj mi tego ZAKAZAĆ" pytania tutaj nie widzę. Prędzej rozkaz.
A racja, napisałeś "Spróbujesz?". Oparłam się tylko na tym fragmencie, który zacytowałeś. Zwracam honor. Tylko wciąż nie widzę sensu w ponawianiu tego pytania, skoro wyraźnie napisałam, że chciałam Ci tylko udzielić rady, która zaoszczędziłaby Twój jakże cenny czas, a nie zakazywać czy nakazywać czegokolwiek?
Znowu zacytuję samego siebie, gdyż jak Ci wiadomo, uwielbiam to czynić. Napisałem powyżej: "Muszę jednak Cię czegoś nauczyć. :-)"
I widzisz? Udało się. Zawsze tak jest, o ile tylko trafi się pojętny i cierpliwy uczeń. :-)
A cały fragment brzmiał tak: "No to spróbuj mi tego ZAKAZAĆ. Spróbujesz??? HAAAAAHAAAAAHAAAAAHAAAA..."
"Zwracam honor." - na to nie starczyłoby Ci tygodnia, tyle tego. Niestety, dziś już czasu dla Ciebie nie mam.
Pozdrawiam.
I dzięki Bogu. Bo Twoim tupetem spokojnie można obdarzyć pięć różnych osób - skąd Ci się bierze to samouwielbienie? Naprawdę nie wiem co mogłabym napisać, żeby doczekać się od Ciebie kulturalnej wypowiedzi. Chyba się nie da.
Nie wiem, czy nie starczyłoby mi tygodnia - przyznałam się do błędu kilka minut po pierwszym wpisie - i to jest jak na razie jedyny mój błąd w tej, nazwijmy to, dyskusji. Poza tym, nie wiem po co znowu cytujesz swoją wypowiedź (poza tym, że dlatego, iż lubisz to robić - nawet jeśli to jest bez sensu, jak widać) - skoro wyraźnie napisałam, że owszem, znalazłam pytanie. Chociaż zastanawiam się czy celowo za pierwszym razem nie zacytowałeś jedynie tego fragmentu swojej wypowiedzi, żeby wprowadzić mnie w błąd, a potem w sposób złośliwy odpisać - najlepiej tak, żeby znowu uczepić się mojej inteligencji, w końcu czegoś trzeba.
"Chociaż zastanawiam się czy celowo za pierwszym razem nie zacytowałeś jedynie tego fragmentu swojej wypowiedzi, żeby wprowadzić mnie w błąd, a potem w sposób złośliwy odpisać - najlepiej tak, żeby znowu uczepić się mojej inteligencji, w końcu czegoś trzeba."
No proszę - tak oto przedłożona została kolejna teoria spiskowa. :-)
Świadectwo własnej inteligencji wystawiasz od początku sama. Że raz jeszcze zacytuję, w jaki sposób rozpoczęłaś dyskusję:
"Był tu poruszany problem rasizmu czy innego rodzaju dyskryminacji, a w tym temacie odnoszę wrażenie, że Ty dyskryminujesz ludzi, z którymi się nie zgadzasz. "Jest tylko moja prawda i żadnej innej nie zaakceptuję". Mam wrażenie, że sam siebie uważasz za nadczłowieka, a pozostałych użytkowników forum - za podludzi. Niby wypowiadasz się w sposób kulturalny, ale tak naprawdę każdą osobę, która się z Tobą nie zgadza - obraziłeś."
Nie zgadzam się z Tobą. Ponieważ jednak głosisz jedną jedyną Prawdę (Twoje: "tak naprawdę"), zatem pozostało mi wyłącznie Cię dyskryminować, traktować jako "podludzia" (hmmm, "pod-kobietę" brzmi ciekawiej, rozpala wręcz wyobraźnię...) i "obrażać" Cię przy każdej okazji. Nie możesz też być wyjątkiem - przecież napisałaś: "każdą osobę". Cóż, nie pozostawiłaś mi żadnego wyboru. Następnym razem zalecam zajęcia z logiki.
A tak na marginesie - ja nikogo nie obrażam. Ja tylko stwierdzam FAKTY.
Pozdrawiam.
Twoja logika jest oszałamiająco wręcz nielogiczna. Nie będę Ci pisała w jaki sposób nasza rozmowa mogłaby potoczyć się inaczej, ponieważ jednak nudzą mnie już Twoje inwektywy rzucane w moją stronę naprawdę kończę tę dyskusję. Wolę porozmawiać z ludźmi inteligentnymi, ale jednocześnie szanującymi innych ludzi, wykazującymi się chociaż minimalnym stopniem dobrego wychowania i takimi, którzy nie przekręcają znaczenia moich zdań tylko po to, żeby udowodnić sobie i innym nieistniejącą teorię. Nie lubię tego.
Pozwól, że na koniec ja stwierdzam FAKTY - otóż nie jestem głupia, natomiast Ty nie potrafisz rozmawiać z innymi ludźmi, nie potrafisz zaakceptować faktu, że ktoś może mieć inne zdanie niż Ty oraz nie odnosisz się do sedna wypowiedzi tylko czepiasz się słówek, żeby spróbować cokolwiek udowodnić - tak naprawdę nie udowadniasz nic, a jedynie zmieniasz temat tej rozmowy przy każdym poście, ponieważ nie potrafisz odnieść się do clue wypowiedzi, a jedynie do niepotrzebnych, pobocznych wątków.
"Ja tylko stwierdzam FAKTY." - no właśnie. Bo Ty masz zawsze rację. Dziękuję, że po raz kolejny potwierdziłeś moją tezę, którą zawarłam w pierwszym poście tutaj. Zaręczam Ci, że nie musisz już tego więcej robić - wszyscy już wiedzą.
"Bo Ty masz zawsze rację. Dziękuję, że po raz kolejny potwierdziłeś moją tezę, którą zawarłam w pierwszym poście tutaj. Zaręczam Ci, że nie musisz już tego więcej robić - wszyscy już wiedzą."
Pisałam już dziś na podobny temat. Że znowu zacytuję siebie, co uwielbiam wręcz czynić:
"2. <Czy ten film ["Obywatel Kane" - uzup. marscorpio] jest naprawdę taki zjawiskowy jak wszyscy mówią?> - Również nie. Jest zjawiskowy, ale NIE wszyscy tak mówią."
Zatem tak, ja zawsze mam rację, ale nie wszyscy o tym wiedzą. Na to potrzeba sobie zasłużyć, podobnie jak na to, by pojąć fenomen dzieła Orsona Wellesa. :-)
Pozdrawiam i - żegnaj. Będzie mi Ciebie brakowało, chlip, chlip... (to nie płacz, nie myśl sobie - to topnienie śniegu za oknem).
I również nie potrafisz doczytać komentarzy ze zrozumieniem, bo napisałam "szukaj poklasku gdzie indziej". GDZIE INDZIEJ - czyli nie na filmwebie. Wybacz, że odpowiadam w trzech postach, ale po prostu Twój komentarz zawiera tyle przykładów absurdu i ignorancji, że praktycznie co chwilę wynajduję kolejny przykład, że najzwyczajniej w świecie wszelka dyskusja jest Ci obca.
Natomiast Ty na uprzejmość odpowiedziałeś złośliwością. Przy okazji radzę przypomnieć sobie kto pierwszy był, delikatnie mówiąc, nieuprzejmy.
Złośliwość to moje drugie imię. Ale powyżej jej nie znajdziesz. :-)
"Przy okazji radzę przypomnieć sobie kto pierwszy był, delikatnie mówiąc, nieuprzejmy."
Dobrze, przypomnę Ci to. Oto cały fragment, od którego zaczęłaś swój występ:
"Był tu poruszany problem rasizmu czy innego rodzaju dyskryminacji, a w tym temacie odnoszę wrażenie, że Ty dyskryminujesz ludzi, z którymi się nie zgadzasz. "Jest tylko moja prawda i żadnej innej nie zaakceptuję". Mam wrażenie, że sam siebie uważasz za nadczłowieka, a pozostałych użytkowników forum - za podludzi. Niby wypowiadasz się w sposób kulturalny, ale tak naprawdę każdą osobę, która się z Tobą nie zgadza - obraziłeś."
Słabą masz pamięć. O inteligencji - już pisałem. Czego jeszcze chcesz się dowiedzieć o sobie?
Pozdrawiam.
No i co tutaj było takiego nieuprzejmego? Pomijając fakt, że tę wypowiedź zaczęłam od tego, że uważam Cię za człowieka inteligentnego. Ja mam słabą pamięć, a Ty wybiórczą. Zwróciłam Ci uwagę, że traktujesz swoich adwersarzy bardzo z góry - Ty odpisałeś w sposób wywyższający się i nieuprzejmy, czyli dokładnie w taki sposób jaki ośmieliłam się skrytykować. Potem oczywiście byłam mniej uprzejma, ale zacząłeś czepiać się mojej inteligencji, więc chyba nie sądziłeś, że się nie zrewanżuję?
I dziękuję Ci bardzo - ale nie życzę sobie, żebyś Ty oceniał mnie, tym bardziej, że wcale mnie nie znasz. Swoją, pożałowania godną, psychoanalizę zostaw sobie na kiedy indziej. Tym bardziej, że przecież celowo piszesz po to, żeby się wyzłośliwiać albo zrobić komuś przykrość - a potem wypominasz innym nieuprzejmość. Tym samym coraz bardziej utwierdzasz mnie w przekonaniu, że pisząc o hipokryzji - miałam rację. Gdybyś potrafił rozmawiać bez wycieczek personalnych w stronę adwersarza - wtedy OK. Ale nie potrafisz.
@boulevard7,
zatem polecam ponowny seans. I proszę chociażby uważnie przemyśleć dwa cytaty, które pojawiają się na początku filmu oraz rozpoznać kontekst, w jakim zostały przywołane. Cała reszta przed Tobą...
Filmy nie są od tego by "wyrządzać pożytek", takie czysto utylitarne pojmowanie sztuki jest anachroniczne i nie do przyjęcia. Takie podejście jest możliwe tylko u kogoś, kto traktuje wszystko w kategoriach ideologii. A już propozycja "zakazywania" nawet jeśli nie jest traktowana dosłownie, wychodząca od kogoś na pierwszy rzut oka w miarę inteligentnego jest bardzo smutna w swojej wymowie.
Zreztą Gattaca nie jest filmem adresowanym do masowgo odbiorcy , więc całe to ględzenie nie ma sesnu. Martw się lepiej o wymowę Avatara (to jest dopiero "ideologiczna indoktrynacja") i tego typu produkcji, które oglądają miliony.
No i zapytam jeszcze raz:
Tak z ciekawości, czy każde stanowisko, które nie zgadza się z Twoim światopoglądem nazywasz "ideologiczną indoktrynacją" czy tylko niektóre ?
Wydaje mi się że jest płynna granica między eugeniką a modyfikacją terapeutyczną. Bo czymże jest wybór z 4 zarodków tego najmniej podatnego na choroby jak właśnie nie eugeniką, jakby kierowanej przez człowieka ewolucji. A ewolucja wg Darwina jest bezkierunkowa. I tu dotykamy aspektu etycznego (co podpowiada roboczy tytuł filmu: 8 dzień ;)
Zresztą w filmie nie ma wiele o modyfikacji genetycznych. Nacisk jest stawiany na selekcje lepszych zarodków. Gattaca zwraca uwagę na stratę dla społeczeństwa tych odrzuconych. Pięknie podsumowuje to alternatywne zakończenie filmu z dodatków. Wielcy tego świata którzy zostaliby odrzuceni w selekcji genetycznej z powodu swoich chorób. I to jest sedno filmu, nie że selekcje zarodków są złe. Faktycznie służą wyeliminowaniu chorób. Ale ważne jest to że nie dajemy szansy na życie tym pozostałym zarodkom. A skoro z DNA możemy o zarodku powiedzieć wszystko o wyglądzie i przyszłych predyspozycjach psychofizycznych, czemu zarodków nie nazywamy ludźmi? Świetnie pokazuje to usunięta scena na DVD, gdy rodzice po dokonaniu wyboru pytają: co będzie z pozostałymi zarodkami.
Spór o in-vitro to głównie spór czy zarodek nazywać człowiekiem. Ten film jest głosem za tak.
ci co krzyczą, że zarodek/embrion jest człowiekiem mogą z własnych pieniążków, skoro tak im zależy na życiu każdej istoty ludzkiej, utrzymywać owe zarodki :) ja co miesiąc morduje potencjalnego człowieka.. taka moja natura ;)
po pierwsze:
1) jeśliby założyć, że mielibysmy dopuscic do stosowania takiego... jak to sie dzis ladnie nazywa "leczenia", jak invitro (a ta kwestia - czy dopuscic czy zakazac czy regulowac invitro - wcale nie jest taka oczywista, jak to sie na pierwszy rzut oka wydaje),
2) to wtedy niech ci, którzy chca in-vitro zamawiaja je ze swoich pieniedzy
pozdrawiam :)
ależ oni już płacą. nie tylko kasę ale i są napiętnowani przez ciemnogród, że takie dzieci rodzą się bez duszy lub są jakimiś hybrydami (autentycznie zasłyszane od 'światłych' ludzi).. witki opadają
"Wydaje mi się że jest płynna granica między eugeniką a modyfikacją terapeutyczną."
Nie. Najwyraźniej nie rozumiesz, czemu służą modyfikacje genetyczne o charakterze terapeutycznym. Stąd taki a nie inny Twój wniosek - absolutnie bezpodstawny i nieuprawniony.
Pozdrawiam.
marscorpio, piszesz: "Gattaca przeciwstawia się modyfikacjom genetycznym o charakterze eugenicznym, natomiast modyfikacje genetyczne o charakterze terapeutycznym to inna kwestia - dobrodziejstwo współczesnej nauki."
No cóż, juz kompletnie nie wnikam w słuszność Twoich pogladów, ale co jak co, Gattaca również krytykuje modyfikacje genetyczne tzw. "terapeutyczne" :) Więc tutaj kompletnie przeholowałeś, stwierdzajac że tak nie jest ;) Jeśli ty takie modyfikacje popierasz to inna sprawa, ale nie mów że Gattaca ich nie krytykuje :D
Pozdrawiam :D
Wskaż mi, w którym momencie film "również krytykuje modyfikacje genetyczne tzw. "terapeutyczne"". Jestem tym zainteresowany.
Czy eliminacja zarodka z szansą na zawał serca w wieku 30-40 lat to już eugenika czy "modyfikacja terapeutyczna"? Jest taki motyw w filmie. Dodatkowo jest to przykład na płynność granicy między tymi dwoma (post wcześniej).
Boże drogi! Toż Wy ludzie NAPRAWDĘ ŻADNEGO pojęcia nie macie o tym, czym są modyfikacje terapeutyczne. Wam się fikcja (w zasadzie - fantastyka) z rzeczywistością pomieszała. Nawet Don Kichote był mniejszym wariatem!
Żegnam, bo szkoda czasu. Tłumaczenie, dlaczego problem zawału serca nie ma żadnego sensu nie ma żadnego sensu, he he.
Ależ to Ty się tutaj wykazałeś niezrozumieniem. Operuję fantastyką gdyż komentujemy film fantastyczny, poruszający kwestie moralne jeszcze dzisiaj nie istniejące ale mające szanse zaistnieć za pewien czas. Dzisiaj genom nie jest jeszcze na tyle zbadany żeby móc stwierdzić podatność na tego typu choroby ale już całkiem niedługo może to być możliwe.
To trochę jak z prezerwatywą. W XIX wieku sprawa była prosta - nie było prezerwatyw. Dzisiaj są i się np kościół musiał ustosunkować. I nagle się okazuje, że coś dla jednych oczywiste przez innych jest uznane za grzech. W XX wieku nie potrafiono odczytać kodu genetycznego, przed końcem XXI najprawdopodobniej będziemy wiedzieć o nim calkiem sporo.
>“Gattaca” przeciwstawia się modyfikacjom genetycznym o charakterze eugenicznym, natomiast modyfikacje genetyczne o charakterze terapeutycznym to inna kwestia - dobrodziejstwo współczesnej nauki.<
Ja wiem, że każdy może inaczej interpretować film, ale polecam zastanowić się nad takim wnioskiem. Moim zdaniem ten film właśnie pokazuje, jak dobrodziejstwo nauki obraca się przeciwko człowiekowi, do czego może doprowadzić takie przekraczanie granic, zaczyna się od poprawek "terapeutycznych" a kończy na "produkowaniu" nadludzi.
Ja NAPRAWDĘ myślę, że wielu z Was straciło kontakt z rzeczywistością. Filozofujecie i tyle. Smutne to. Bo gdybyś wiedział, komu i dlaczego pomagają modyfikację terapeutyczne, to może być co innego napisał. Chociaż kto wie - wielu nawet cierpienie innych nie wzrusza, wolą bzdurne wyobrażenia o końcu świata i ludzkości z prymitywnej SF rodem.
ZASADA PIERWSZA, elementarna: ja się NIGDY nie mylę.
A jeżeli raz na tysiąc lat zdarzy się, iż się pomylę - patrz: ZASADA PIERWSZA, jw.
;-)
Kiepskie podejcie. Przypomina walenie glowa w mur. Mur nie peknie, glowa odpadnie.
http://www.youtube.com/watch?v=-YGS9vhmFS0
-> "A mury runą, runą, i pogrzebią stary świat..." Bo jak wiemy, nie urosły już bardziej, wbrew temu co się wydawało...
Polecam również balladę Bolesława Leśmiana pt. "Dziewczyna".
-> "I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny, a poza murem - nic i nic..."
He he he - śpiewak z murów też tak myślał, ale mury "rosły, rosły rosły" - tak więc - POMYLIŁEŚ SIĘ :)
Ale nie mogło być inaczej - skoro jesteś tylko tworem mojej wyobraźni ;)
Ciekawy i długi temat się zrobił z twojego komentarza, juz od 2 lat się ciągnie, czekam z wielką niecierpliwością, co będzie dalej w tym temacie. ;-) Pozdrawiam.
Ja też się niecierpliwię. Myślałem, że już nic mnie w życiu nie zaskoczy, a proszę... :-)
Również pozdrawiam.
Chłopie idź do lekarza po jakieś hormony, bo te lęki Cię zabiją! Jeszcze nam się z okna rzucisz!
Tytułem wstępu, długo szukałem miejsca, gdzie tu wbić ze swoim komentarzem i padło na ten post. Odnoszę się jednak do wielu części tego co napisałeś.
->“Gattaca” przeciwstawia się modyfikacjom genetycznym o charakterze eugenicznym, natomiast modyfikacje genetyczne o charakterze terapeutycznym to inna kwestia - dobrodziejstwo współczesnej nauki. Jeżeli rodzice obciążeni wadami genetycznymi pragną zdrowego potomstwa, to co ma to wspólnego z tworzeniem “idealnych” ludzi? Niestety, wielu nie rozróżnia tych zagadnień."<-
Czy choć przez moment, kiedykolwiek przyszło Ci do głowy, że to może jednak ONI mają rację, a Ty jej nie masz? Większość społeczeństwa świata jest zdania, że z takiej ingerencji nie wyniknie nic dobrego. Czy Ci ludzie ulegają jakiejś zbiorowej halucynacji wywołanej obejrzeniem filmu?
Życie jest darem, dziecko jest darem m.in. dlatego, że jedni mogą je mieć, a inni nie mogą. Jedni urodzą dzieci zdrowe, a inni niestety chore. Ba, niektóre latami wydają się zdrowe, aż raptem coś się ujawnia. Bywa, że ludzie chorzy mają zdrowe dzieci i bywa też dokładnie odwrotnie. Przykłady można mnożyć, ale to zbyteczne. Istotne jest, że TO się dzieje. Życie to nie gra w otwarte karty, dzięki czemu takie "dary" od losu sprawiają, że życie się docenia. Nadaje jemu głęboki sens, którego jednak propagatorzy wspierania czy nawet wyręczenia natury najwyraźniej nie są w stanie pojąć.
A z nieco innej beczki - komu tak naprawdę, najmocniej zależy aby upowszechniać (poprzez finansowanie) sztuczne zapłodnienie? To są bardzo duże koszty, a korzyści odniosą jedynie nieliczni, czyż nie?! Nie wpłynie to w żaden sposób na przyrost naturalny, społeczeństwo też tego nie odczuje!? Zrozumiałbym wydatki, gdyby chodziło o badania nad leczeniem jakiejś rzadkiej choroby. Byłoby wtedy uzasadnienie, bo celem byłoby zapobiec śmierci, ale w tym przypadku mowy o tym nie ma.
Cóż, jest taka stara prawda, która mówi że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Wielkie pieniądze dla instytutów badawczych...
->Jak napisał inny - to nie nauka i technika doprowadzi do zagłady ludzkości, ale ignorancja.<-
Święte słowa! Proponuję je dobrze przemyśleć...
Nic by mi nie przeszkadzało, gdybyś jednak dopisał się gdzieś indziej.
Ale skoro uczyniłeś to tutaj, odpowiadam - Twoja wypowiedź świadczy o niezrozumieniu problemu.
Pozdrawiam.
http://www.youtube.com/watch?v=ePhDyDbbO-M
http://www.youtube.com/watch?v=lsv2F81PeH0&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=iLKhzqQ_mp0&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=bnQxjfNgEgw&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=pOSzusZ8hKo&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=kilkbxXIepY&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=Tn5eXJD1TeE&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=IxHNjNtBXhk&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=C0gbNvwG2bQ&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=8h2jO-bcv1Y&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=J_aUuEGqmFs&feature=related
- to apropos GMO
marscorpio, nie czytałem całej dyskusji, wypowiem się tylko w stosunku do twojego pierwszego postu
czy ty w ogóle znasz ten temat? czy to jest tylko twoje zdanie, poparte ...twoim zdaniem? "Ja nigdy się nie mylę"- widzę, że w takim razie dyskujsa po nic. dalej, in-vitro- w czym tkwi problem? czy wiesz w ogole jak TO się robi? Podstawia się komórkę jajową plemniki, kilka komórek, zapładnia się je i wybiera najlepszą... czy nie zastanowiło cię kiedyś, że może jest jakiś powód dla którego ludzie nie będą mieli dzieci? to jest powód naturalny, po prostu natura chroni nas przed słabymi osobnikami, a z in-vitro mocnych nie będzie. gdy natomiast plemniki są wyjątkowo nieruchliwe to uderza się je iglą i wtedy wpół żywe na siłę wciska do komórki jajowej, to powiedz mi teraz kto z tego wyrośnie... wyobraź sobie, że ewolucja pomaga w naszym rozwoju, sama przez wieki, tysiace lat zapewniła nam dobre warunki, a teraz alergie, nowotwory i inne schorzenia cywilizacyjne powodowane naszym wtrącaniem się w przyrodę. nie jestem przeciw postępowi technologii, ale zanim się coś poczyni, trzeba zrozumieć na jakich zasadach będzie to działać, a my na razie gówno o wszechświecie wiemy i wszystkim wydaje się, że są Bogami, mogą robić co chcą i skutki postępują. proszę tego nie odbierać w złośliwy sposób, to tylko próba uświadomienia.
i proszę (jeśli chcesz w ogóle odpisywać na mój post, jeśli chcesz bym uznał go za poważny) oglądnąc filmy na yutube...
„marscorpio, nie czytałem całej dyskusji […]”
No nareszcie jakiś mądry człowiek się znalazł…
„czy nie zastanowiło cię kiedyś, że może jest jakiś powód dla którego ludzie nie będą mieli dzieci? to jest powód naturalny, po prostu natura chroni nas przed słabymi osobnikami”
Z przykrością oznajmiam, iż tak nie jest – Ty sam jesteś tego najbardziej adekwatnym przykładem.
„gdy natomiast plemniki są wyjątkowo nieruchliwe to uderza się je iglą i wtedy wpół żywe na siłę wciska do komórki jajowej”
Wow. Napisz, gdzie, a przyjadę do Twojego Obserwatorium Plemników. To zawsze jakaś rozrywka.
„powiedz mi teraz kto z tego wyrośnie... [w wyniku in-vitro – uzup. marscorpio]”
Dzieci?
(Ludzie, ludzie, jest gorzej niż myślałem… Współczesna młodzież nie wie, co się stanie na skutek połączenia plemnika z komórką jajową… Trudno się zatem dziwić tym wszystkim „młodocianym” ciążom, skoro ma taką orientację w biologii…)
„i proszę (jeśli chcesz w ogóle odpisywać na mój post, jeśli chcesz bym uznał go za poważny) oglądnąc filmy na yutube...”
Ok. Tylko mi zapłać, a natychmiast to uczynię. Jednak póki co, wystarczy mi Twój wpis.
Pozdrawiam.
Postęp biochemii, inżynierii genetycznej, astrofizyki, oraz robotyki jest w stanie zapewnić nam długowieczność, jeśli nie nieśmiertelność. Inżynieria może nam otworzyć furtkę do tego, co Gattaca nam pokazała - stworzenia nadczłowieka, idealnej istoty ludzkiej. Myślę, że każda istniejąca rasa we wszechświecie - o ile nie wykrwawiła się wojnami, lub nie została zniszczona przez kosmiczną katastrofę - musiała przejść przez ten próg. Być może staniemy się istotami transgenicznymi i zniknie biologiczne pojęcie człowieka i zostanie ono jedynie z sferze psychologii i filozofii.
Niestety, XXI wiek to wiek kończących się surowców naturalnych, coraz to większej dekadencji i zepsucia moralnego społeczeństw cywilizacji łacińskiej, oraz narastający fanatyzm religijny, posuwający się w ekstremalnych przypadkach do prób podważania podstaw nowoczesnej nauki, jak chociażby protestanccy kreacjoniści.
Mało tego, świat przeżywa właśnie kryzys moralny, oraz wielką zapaść gospodarczą i edukacyjną. Dodatkowo ośrodki naukowe niemal na całym świecie mają co rusz podcinane budżety, które najczęściej idą do spłacania sztucznych długów, lub na zbrojenia.
Pierwszym skokiem ludzkości było opanowanie sztuki uprawiania ziemi, następnym skokiem milowym była rewolucja przemysłowa. Te dwie wielkie rewolucje sprawiły niesamowity rozkwit kultury i dorobku naszego wspaniałego gatunku, lecz potrzebujemy kolejnego wielkiego skoku. Tym skokiem będzie zasiedlanie wewnętrznych planet Układu Słonecznego, następnie księżyców Jowisza i Saturna (stacje badawcze, garnizon wojskowy i infrastruktura przemysłowa). Następnym krokiem będzie stworzenie robotów nowej generacji i postęp inżynierii genetycznej. Później kolejnym wielkim skokiem będzie coś, co pozwoli nam pokonywać już nie kilometry, lecz lata świetlne, bo właśnie te dzielą nas od najbliższej planety z ciekłą wodą, atmosferą, oraz znajdującą się w ekosferze. Jest dwa razy większa od Ziemi, więc jest to idealny cel. Niestety, 20,5 lat świetlnych to trochę dużo : )
„Mało tego, świat przeżywa właśnie kryzys moralny […]”
Hmmm… Jedyny kryzys, jaki przeżywa świat, a wraz z nim ludzkość, to permanentny kryzys intelektualny…
Pozdrawiam.
Aż mi się chce zacytować Kononowicza - "Wszystko zlikwidujemy!" :) W pełni się zgadzam z twoją wypowiedzią.
Witam po długiej nieobecności. Bardzo długiej.
Zapraszam wszystkich do kontynuowania niniejszej dyskusji. Kiedy tutaj zajrzę za kilka miesięcy, chciałbym zapoznać się z kolejnymi atrakcyjnymi wypowiedziami. :-)
Pozdrawiam.