Zabawne, że w aż dwóch poprzednich tematach ich autorzy uznali fabułę tego filmu za "kiepską". Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że cały film opowiedziany był z perspektywy dzieci. Byc może dlatego wiele wątków wydaje się nam, dorosłym widzom, uproszczonych i ztrywializowanych. Mimo to myślę, że film nie stracił na swoim sugestwnym przesłaniu. Fakt, że ogląda się go jak odrealnioną, smutną i brutalną baśń, czyni go dla mnie znacznie ciekawszym dziełem z czysto artystycznego punktu widzenia.
dobrze ująłeś w tytule wątku istotę. wstrząsające jest to, jak tam trzeba żyć - to truizm ale dlaczego dzieci też muszą znać ten koszmar?
Ghobadi znowu, po Czasie Pijanych Koni (Mułów) widzi kurdyjskie dzieci - bez państwa, zbyt często bez rodziców, z za dużymi zadaniami na barkach, za szybko dorosłe. nie można przejść obojętnie obok obu tych filmów.
nie miałem okazji oglądać "Marooned in Iraq" - bardzo jestem ciekawy - może ktoś ma?