Nawet nie oglądam choć telewizor jest włączony i rodzice przeszkadzają w oglądaniu
Fanatyka
Trafiłam na film przypadkiem, chodź nie przepadam za niemieckimi filmami, ten był wyjątkowo sympatyczny. Polecam!
Wątek miłosny przypomina "Sabrinę". Oczywiście nie porównuje nawet klasy obu filmów, ale tu też -SPOILER- dziewczynie wydaje się, że jest zakochana w młodszym z braci - lekkoduchu, bawidamku-, a w efekcie zakochuje się w starszym - poważnym, trochę nudnym, zasadniczym. Tam też starszy brat zajmował się firmą, a młodszy miał wszystko w nosie.
Z drugiej strony, twórcy trochę ściągnęli z "Ja cię kocham a ty śpisz". Katrina jak i Lucy nie ma rodziców i cieszy się, że znalazła rodzinę, nawet mowi "zakochałam się w waszej rodzinie". Katrina miała sprzymierzeńca, który znał jej sekret w osobie cioteczki, Lucy pomagał przyjaciel rodziny "domniemanego narzeczonego". No i w "JCKATŚ" też mamy wątek dwóch braci i przniesienie uczuć z jednego na drugiego.
Po trzecie, ta sytuacja ze strajkiem i jak Katrina przekonuje go by porozmawiał ze swoimi pracownikami, przypomina mi z kolei miniserial BBC "Północ Południe" na podstawie powieści Gaskell.
Nie wiem czemu tak się rozpisałam o tym skądinąd słabiutkim filmie (choć w pewnych momentach uroczym). Czasami dobrze obejrzeć sobie taką bajeczkę, nawet niemiecką - przynajmniej twarze były świeże. Ale scenariusz rzeczywiście słabiutki, pełen banałów, klisz, naiwności i papierowych bohaterow.