Ozu nie przestaje mnie zaskakiwać. Jego kontemplacyjny ton sprawnie miesza wygrzebywane mądrości ze zwyczajnej schematyczności dnia codziennego, wraz z sytuacyjnymi gagami w slapstickowej konwencji.
Początkowo następuje wkupienie widza subtelnie sprośnymi żarcikami naszego protagonisty, naprzeciw różnorakim...
Lubię wczesnego Ozu. Nawet bardziej niż powojennego. Ja wiem, że tu sieję herezje, ale cóż z piękna "Dryfujących trzcin" czy złożoności "Późnej wiosny", gdy nie zapewniają tak nostalgicznej podróży do lat młodości jak "Seishun no yume imaizuko".
Ten film to historia wkraczania w dorosłość. Ureo Egawa gra młodzieńca...