...arcydzieło kina niemego. Buster Keaton dorównuje albo może nawet i przewyższa
Charliego Chaplina. Wzajemne podkładanie sobie przeszkód pod pociąg - klasyka. No i te
zakończenie. Bezapelacyjnie 9/10.
był przezabawny i charyzmatyczny, tak samo jak Chaplin ;) Nie brakowało mu niczego, co posiadał jego słynniejszy kolega po fachu ;)
Sorry, ale Keaton nie dorasta do pięt Chaplinowi, który był pawdziwym artystą i człowiekiem instytucją, a Keaton, z całą sympatią do niego, był jedynie sprawnym komikiem.
W czym lepszy? Bo zabawny on za bardzo nie jest, sama historia też nie porywa. Natomiast technicznie jest to film niesamowity, wiele scen mnie zamurowało, jedynie szkoda, że nie jest to film czarno biały. Jakaś sepia? Przypomina ją, tylko jest to kolor mniej ostry.
Chaplin jest dla mnie marką kina niemego. Nie wiedziałem jeszcze czym jest telewizor, a już wiedziałem o Chaplinie. Jak z Terminatorem, gdzie legenda tej postaci rozeszła się w szkołach szybciej niż film na kasetach. Chaplin i Keaton byli często scenarzystami oraz reżyserami własnych produkcji, co pozwala lepiej ocenić ich dorobek. Jednak nie będę tego robił z braku czasu. Powiem tylko, że miałem okazję obejrzeć dwa dni temu film BRZDĄC, a dziś obejrzałem GENERAŁ i oba filmy są genialne.