Dobra, wyleję tutaj swoje rozważania na temat tego filmu. Może się trafić kilka spoilerów, więc lepiej czytać, po oglądnięciu filmu.
Wchodziłem do kina sceptycznie nastawiony. Specjalnie przed seanse obejrzałem wszystkie Planety i przeczytałem książkę. W pewnym sensie, poprzednia seria sama się pogrążała, ale trzymala jakiś poziom. W związku z tym, myślałem, że ten film, to będzie katastrofa. O dziwo całkiem fajnie wyszło. Na początku myślałem, że będę się nudził. Potem mnie nawet zaciekawiło. Miłe to dla oka, fabuła lekko naciągana. Mimo wszystko małpy ot tak nie mogły by przejąć kontroli. Nawet, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że wirus zżera ludzkość. Fajne było puszczenie oczka, do oryginalnej historii (tytuł gazety: "Zaginął w kosmosie"). Nie podobało mi się to, że przesłanie pierwszej Planety (Wojnie nuklearnej mówimy stanowcze nie) dzięki temu filmowi zaginęło.
Uważam, że cały film był całkiem udany. Fajnie się ogląda miło i przyjemnie, a to, że do oryginalnej historii nie pasuje, to inna sprawa.

7/10