http://www.rp.pl/artykul/9146,698322-Geneza-planety-malp-i-Planeta-malp--malpi-b iznes.html
Bardzo trzeźwa ocena tego gniotu.
Bo taka jest prawda i nie ma co się oszukiwać. Banał na banale. Ludzie mają dylemat Kapitan Ameryka czy Geneza. Odpowiedź jest prosta: Ten sam poziom skomplikowania. Te same oczywistości i schematy. W "Genezie..." jest coś do przekazania? Wyższe wartości i idee? Wzruszające i łapiące za serce sceny? W "Kapitanie..." też. Bohater ryzykując swoje życie poświęca się walce o wolność Ludzi, Ojczyzny, aby piekielna armia Whrmachtu nie zapanowała nad światem... Czyż to nie jest piękne? Bóg, Honor, Ojczyzna...