Byłem wielkim fanem starych planet łącznie z tą z 2001, teraz jestem jeszcze większym.
Obejrzałem ten film bez mrugnięcia oka. WOW nie wiem co napisać - po prostu wow ! ! ! ! ! !
! ! ! ! ! ! ! !
WoW
Ja np. tej z wersii z 2001r wogóle nie uznaje i nie lubię taka zwykła wariacja na temat całej serii bez powiązań tzn. rozbieżności jest więcej niż w innych częściach
Może i masz trochę racji. w wersji z 2001 urzekła mnie bardzo scena podróży kosmicznej w tej "jajowatej" kapsule, nie wiem czemu, ale była bardzo fajna. :)
a port z ktorego byl wysylany jak wielki ku*** ,stacja kosmiczna jak wiekla ci***, a wszechswiat jak burdel na kolkach. Widze podobne mamy skojarzenia ;)
Freudem sobie gęby nie wycieraj, bo liczba wykrzykników w twoim poście świadczy o tym żeś o Freudzie usłyszał coś tylko w TV albo w jakimś tygodniku dla pań.
"geneza" to Najsłabszy film z całej serii, żałosny i ckliwy, kolejna kiepska próba nabicia kabzy sequelem jakiegoś znanego tytułu.
Gówniana wypowiedz, kolego w mojej biblioteczce pozycje o freudzie , freude`a zajmują dużo miejsca. Powyższym postem dokonałeś wg mnie trafnej autooceny. Pozdrawiam.
Jakos tego po tobie nie widać. Albo kłamiesz, albo nie umiesz czytac ze zrozumieniem. Kolegami nie jesteśmy też.
PS
Ciekawi mnie szczerze co to za pozycje "o Freudzie" kurza się ponoć na twoich półkach.
Przez takich jak ty filmweb traci fajny charakter a robi się polem bitwy i dziecinnego hejtowania. A przeczytałem chociażby Życie seksualne, Charakter a erotyka, Histeria i lęk, Objaśnianie marzeń sennych i kilka innych, natomiast o panu Zygmuncie to np. Sekret Freuda czy Pasje utajnione. Odnośnie kurzu na książkach, dodaje on uroku . . .
Do tego piszesz ze jest ckliwy ! Zaglądnąłem do twoich filmów i oczywiście subiektywnie stwierdzam, że jest tam wiele jak ty to nazywasz "ckliwych" pozycji. Pokój z tobą.