a mnie rozczarował. Planeta małp podobała mi się i stara i nowa i liczyłam , że geneza też mi się spodoba. Nie zamierzam kwestionować, że film jest całkiem dobry, po prostu dla mnie był za bardzo "małpi" (sorry innego określenia nie mogę znaleźć). Nie potrafię wczuć się w sytuację głównego bohatera, natomiast doskonale rozumiem ojca broniącego dzieci. Kto z was widząc wielką małpę , zbliżającą się do jego dzieci , zastanawiałby się, czy to przypadkiem nie jest miłe domowe zwierzątko? Ja na pewno nie.I jeszcze sytuacja, w której małpa odgryza człowiekowi palec i co? I nic... A kara dla właściciela małpy? A odszkodowanie? Na marginesie , gdyby człowiek odgryzł palec innemu człowiekowi musiałby ponieść surowe konsekwencje. Ale motyw w zaginionym statkiem kosmicznym genialnie nawiązuje do I części