sprzedania kina troglodytom. Kiedyś ono jednoznacznie kojarzyło się pięknem lub innowacją, ten film
pokazuje, że kinematografia teraz ma dwa bieguny. Piękno, no i totalny syf, ale za dobre pieniądze
ha ha, no rozbawiłeś mnie co nie miara. Muszę przyznać, że masz bujną wyobraźnię. A Twoich wniosków nawet nie skomentuje bo są wyssane z jakiegoś bardzo ciemnego zakątka ludzkiej psychiki. No i jeszcze ten mój totalny brak kompetencji w dziedzinie oceniania dobrego kina, fiu fiu...
w sumie obejrzalem wczoraj ten film i zwracam honor, slaba biografia, a jako milosnik czarych i ich brzmienia troche sie na tym znam, wiec zwracam honor
Oho, czyli teraz przyszedł czas na zwykłe bluzgi. Mimo swoich umiłowań mieszkasz w Polsce więc lepiej by świadczyło o tobie, gdybyś nie robił błędów w pisowni i używał polskich znaków. Mylisz się oczywiście o rozwinięciu "czarnej muzyki". Fakt, czarni byli prekursorami wileu gatunków muzycznych ale to właśnie biali muzykę tą muzykę rozwijali. Smutne także jest to, że myślisz, że jesteś taki inteligentny, warto byłoby się poobracać w różnych kręgach a wtedy zrozumiesz, że nawet nie dotykasz tego co wydaje się być przez ciebie opanowane.
nie wiem czego cię uczyli na jakiejść zaściankowej uczelni, ale to co piszesz o polskich znakach jest po prostu głupie. Każda osoba posiadająca choć odrobinę elokwencji użyje polskich znaków. To czego sięuczyłem masz tutaj: http://www.programy.p.lodz.pl/. Natomiast reszta twoich wypocin na tematy muzyczne już mnie w sumie nie obchodzi, kłócić się żeby się kłócić i bluzgasz bo w internecie po porstu możesz. Co do Eminema odsyłam do wiki, a jeśli tego co tam jest napisane nie akceptujesz to tylko potwierdza, że problem leży gdzieś u ciebie w środku. Nie wiem skąd masz jakieś śmieszne dane na temat tego ile procent muzyki wychodzi spod rąk czarnych ale możesz mi je zaprezentować. No i jeszcze sprawa trip hopu. Chyba koleś zapomniałeś o tym kto go tworzy, wielu artystów wzoruje się do ej pory na MA a to w większości muzycy czarnoskórzy, nie wpsominając już o Trickym. Nie kwiestionuję tego, że coś dla kogoś pisałeś, ale czy aby na pewno miało to sens ?
A no i gdzie Ci czarni w muzyce, nie no to jest śmieszne po prostu. Pozdrawiam i radzę patrzeć na świat bez pryzmatu
Nie no, przecież ci napisałem, że na elektrodzie to taka wypowiedź leci do kosza, umiesz czytać? Jesteś koleś totalnie ograniczony i ta rozmowa powinna się skończyć już dawno temu. To rozmowa o niczym i gadanie jakie to czarne rytmy są fajne bo śpiewają gangsta rap jest mega żałosne. Taki Ice Cube to syf i dwa metry mułu. Tworzą, to fajnie. Czasem wychodzi lepiej, czasem gorzej, ale przestań już pieprzyć, że to coś wyjątkowego, bo ty wcale muzyki w takim razie nie słyszałeś. To zwykli ludzie z umiłowaniem do muzyki, co wynieśli jeszcze od swojego dziadka, który walił w bębny w Afryce. Dorobią się trochę kasy i dostają małpiego rozumu bo tak na prawdę większość z nich nigdy mózgu nie miała. Natomiast takiemu Eminemowi w głowie się nie pokręciło. Ubolewam nad tym, że nie czujesz się Polakiem by używać polskich znaków, ubolewam też nad tym, że myślisz, że jakiś gangsta rap to muzyka. Mam nadzieję, że nie spotkam takich ludzi jak ty na mojej drodze życiowej. Żegnam
Koń by się uśmiał... Pan Milionowski wydaję się być uprzedzony do czarnych, zaś Black_Bastard(o ironio...) jest chyba skrzywiony w tę drugą stronę...
Skąd może wynikać niechęć do czarnych raperów? Pewnie stąd, że kojarzeni są z pieniędzmi i blichtrem, które, może nie zawsze zasłużone, ale jednak przynoszą to, co się każdemu siedzącemu przed komputerem "hejterowi" skrycie marzy-łatwy seks, koks i balangi do białego rana. Taki mamy dziś system wartości, który, z resztą, oparty jest na najbardziej prymitywnych instynktach, co, myślę, czyni nasze czasy jednymi z tych najbardziej "szczerych", ale... Co ma piernik do wiatraka?
Tak, Ice Cube jest legendą hip-hopu. Eminem również jest legendą. Legendą, która, jak na ironię, wyrosła słuchając, obok Tupaca, Notorious'a czy Beastie Boys, właśnie Ice Cube'a i Jego NWA.
To, że kariera Marshall'a potoczyła się tak, a nie inaczej, nie zmienia tego, że jest on geniuszem mającym na koncie minimum dwie genialne płyty-the Slim Shady LP i the Marshall Mathers LP. Nie licząc nawet pierwszej, wydanej podziemnie Infinite, uważanej dziś za arcydzieło, jeśli chodzi o technikę składania rymów. Pomijając wiele wprowadzonych przez Niego, małpowanych pózniej wszędzie, patentów, zyskując szacunek czarnej społeczności, uczynił on hip-hop bardziej powszechnym. Czy to zle, czy dobrze, niech każdy odpowie sobie sam, ale fakty są takie, a nie inne, czy się to komuś podoba, czy nie. Ludzie lubią jednak udawać koneserów, mówiąc, że "Eminem nigdy nie był i nie będzie najlepszy". Argumentują to bzdurnie, omijając ten jedyny słuszny argument-"he's too mainstream...".
Żyjemy w niezwykle zakompleksionym, a przez to podłym i zawistnym społeczeństwie. Myślę jednak, że każdego stać czasem na odrobinę samokrytyki. Nie wiem, co jest gorsze-ignorancja nieświadoma(czyt.głupota), czy tożsama z hipokryzją-ta jak najbardziej świadoma.
Koń by się uśmiał, ale właśnie z tego cymbała Malionowskiego. Ewidentny przykład, na to, ze głupota nie oszczędza niektórych w swojej najbardziej rozleglej formie.
Ten 2gi Black Bastard akurat dobrze pisze, widać, ze się chłop zna na tym.
"Pewnie stąd, że kojarzeni są z pieniędzmi i blichtrem, które, może nie zawsze zasłużone, ale jednak przynoszą to, co się każdemu siedzącemu przed komputerem "hejterowi" skrycie marzy-łatwy seks, koks i balangi do białego rana. Taki mamy dziś system wartości, który, z resztą, oparty jest na najbardziej prymitywnych instynktach"
Ten fragment można dedykować praktycznie każdemu gatiunkowi muzycznemu, z którego czerpane sa profity. Taki rock to co, nie jest kojarzony z blichtrem, szybkim bzykaniem i używkami?
Dla mnie to nie jest argument.
Prawdziwy hip hop, na pewno sie nie kojarzy z tym, tylko oczywiście osoby, które głęboko siedzą w tej muzyce wiedza to doskonale. Media wykreowały taki a nie inny obraz, co jest kłamstwem.
Z Eminema nie ejst żadną legenda, nie zrobił żadnej przełomowej płyty, nie ma tak długiego stażu, jedynym jego walorem jest to, ze jest biialy i odniósł sukces w czarnej muzyce.
Nie bardzo rozumiem, ale jego technika nie jest jakaś nadzwyczajna. po 2giej plycie każde następne wyglądały tak samo, taka sama nudna i monotonna forma rymowania, bez żadnej świeżości, az do obrzydzenia. Taki sam nudny flow.
Taki Aesop Rock czy Slug z Atmosphere lub Vinnie Paz z Jedi Mind Tricks rozpieprzają go w drobne kawałki. Tyle, ze oni woleli dbac o wizerunek tej muzyki w zaciszu alternatywy, a nie wciskać sie w każdą dziurę komercji.
I tacy artysci maja szacunek, a taki Mathers nie bardzo.
"Ludzie lubią jednak udawać koneserów, mówiąc, że "Eminem nigdy nie był i nie będzie najlepszy". Argumentują to bzdurnie, omijając ten jedyny słuszny argument-"he's too mainstream..."."
Bastard wogole w ten sposób się nie odniósł, i ja tez tak twierdze. Nie jest to żaden aspekt dotyczący mainstreamu, to ze Em jest slaby. Powód leży zupełnie gdzie indziej.. Jego technika jest nijaka, tylko jak większość ludzi nie zna oblicza innych raperow białego koloru skory, to przeciez musi byc zachwycona tym jednym, którego tylko znają.
Tak, fragment można dedykować każdemu, lub prawie każdemu gatunkowi, racja, ale "media wykreowały taki, a nie inny obraz". A na kogo wpływa ten obraz? Na wszystkich, bez wyjątku. Nawet na tych uparcie twierdzących, że jest inaczej.
Co do samego Eminema... Bodajże Zidane powiedział kiedyś-"ludzie powinni wypowiadać się na te tematy, o których mają pojęcie", czy coś w tym stylu. Naprawdę często zdarza mi się przytaczać ten cytat, zbyt często.
Eminem ma... Nudne flow? Czegoś głupszego nie słyszałem od dawien dawna. Na Infinite był porównywany do NaS'a, zarzucono Mu wręcz ksero. Po latach wielu ludzi stwierdza, że na tamtej płycie Eminem rymował LEPIEJ niż NaS. Jest człowiekiem, którego znakiem rozpoznawczym jest rymowanie przez akcent słów, które pozornie nie rymują się w ogóle. Ale kij z tym, że zyskał szacunek środowiska, jeden Pasikonik twierdzi, że to zwykły wack. Chwała Pasikonikowi, który otworzył nam wszystkim oczy.
Jeśli chodzi o Slim Shady LP, na siłę można wytykać Mu monotonię i jak to powiedziałeś-"nudne flow". Już tu graniczyłoby to jednak z absurdem, nie mówiąc o MM LP, gdzie zmianiał flow z kawałka na kawałek. Choćby pierwsze z brzegu Kill You, czy rapowane offbeat'em the Way I Am. Do tego genialne koncepty na kawałki Stan, Kim czy chociażby Criminal.
Pózniej był Eminem Show, w którym zmianiał flow nie z kawałka na kawałek, ale średnio co dwa wersy. Płyta była różnorodna, od lekko inspirowanego rapcore'm White America, przez emocjonalne Cleanin' out my closet i Haillie's Song aż po prześmiewcze Without Me.
Eminem wniósł choćby swoje alter ego, w zupełnie innej formie, niż miał je choćby taki Kool Keith. Wniósł wizerunek białego, zamkniętego w sobie, gnębionego w szkole i w domu dzieciaka. Poza tym-wokal, obok którego nie da się przejść obojętnie. Sama barwa, prócz wypracowane przez lata "wściekłe flow".
Aesop Rock? Słyszałem Jego Labor Days. Genialna pod względem producenckim płyta. Samo flow, choć bardzo oryginalne, to i równie bardzo niszowe, momentami wręcz "mówione", a nie rapowane. Jeśli mam być całkiem szczery, większą przyjemność sprawiało mi słuchanie samych podkładów z tamtej płyty. Tak, podkłady były świetne.
Kiedy ostatnio słyszałem Vinnie'go Paz'a, mogłem powiedzieć, że "się wyrobił", ale Jego flow do... flow Eminema?... Nie cierpiałem flow Paz'a na, według wielu, najlepszej płycie JMT-Violent by Design. Kiedyś chyba o tej płycie czytałem, że teksty były pisane bez bitu, dopiero pózniej rapowane na podkładach, które dostał. Tak, to było bardzo słychać...
Jeśli chodzi o flow, to R.A the Rugged Man zjada wszystkich przez Ciebie wymienionych, a i tak nie potrafi uwypuklić zalet danego podkładu na poziomie, na którym robi to Em.
I jeśli chodzi o białych, dobrze, że nie chwyciłeś się brzytwy i nie wspomniałeś o Necro, który wybija sobie zęby na niemalże każdym bicie, który wyprodukuje...
Necro sam uwaza sie za kiepskiego rapera, bo glownie ejst producentem, ale jego brat Ill Bill to juz klasa, tak samo jak Sabac czy Goretex z Non Phixion.
" Tak, fragment można dedykować każdemu, lub prawie każdemu gatunkowi, racja, ale "media wykreowały taki, a nie inny obraz". A na kogo wpływa ten obraz? Na wszystkich, bez wyjątku. Nawet na tych uparcie twierdzących, że jest inaczej."
co ty koles piern.iczysz. Na kogo wplywa ten obraz, no chyba tylko na takie sooby jak ty, ktore wiedze o tej muzyce biora wlasnie z mediow. Idiotyczne jest to zdanie. Zadna osoba, ktora siedzi w tej kulturze od dluzszego czasu nie ejst uzalezniona od tego co im przedstawiaja komercyjne media na tematy zwiazane z danym gatunkiem muzycznym, no sorry, ale pograzyles sie tym zdaniem.
"Co do samego Eminema... Bodajże Zidane powiedział kiedyś-"ludzie powinni wypowiadać się na te tematy, o których mają pojęcie", czy coś w tym stylu. Naprawdę często zdarza mi się przytaczać ten cytat, zbyt często. "
hah to czemu sie nie kierujesz jego slowami? Tak wogole to fajnie, ze piłkarscy filozofowie sa dla ciebie autorytetami, od ktorych czerpiesz cytaty.
Ja znam lepszy pasujacy do twojej tresci.
Dramatem naszej epoki jest to, że głupota zabrała się do myślenia - Jean Cocteau
"Eminem ma... Nudne flow? Czegoś głupszego nie słyszałem od dawien dawna. Na Infinite był porównywany do NaS'a, zarzucono Mu wręcz ksero. "
hah oh my God, ty rozumiem, ze sobie zartujesz? Jak nie to zwatpie zaraz w ludzkosc.
Flow mial fajne moze , ale kiedys, teraz to ta sama rombanka, ktora nic nowego nie wnosi.
"Jest człowiekiem, którego znakiem rozpoznawczym jest rymowanie przez akcent słów, które pozornie nie rymują się w ogóle"
setki raperow sie tym charakteryzuje, nic nowego
Nas tez sie skiepscil, wiec to zaden autorytet.
"Ale kij z tym, że zyskał szacunek środowiska, jeden Pasikonik twierdzi, że to zwykły wack. Chwała Pasikonikowi, który otworzył nam wszystkim oczy."
hahah, no sorry, ale Black Bastard tez, i ci, ktorzy sie znaja na hip hopie bardziej, niz tacy sezonowcy to podzielaja ta opinie takze, wiec moze nie wypowiadaj sie za innych, skoro to moze tylko ty sie bryndzlujesz przy cienkim MM. Moze cie kreci pop-rap z takim featami jak Rihanna czy inny badziew, ale ja wole bardziej ambitna muze.
"Eminem wniósł choćby swoje alter ego, w zupełnie innej formie, niż miał je choćby taki Kool Keith. Wniósł wizerunek białego, zamkniętego w sobie, gnębionego w szkole i w domu dzieciaka. Poza tym-wokal, obok którego nie da się przejść obojętnie. Sama barwa, prócz wypracowane przez lata "wściekłe flow""
hahahha o matko droga hahah.
Eminema poriownywac do takiego mistrza jak sam Kool Keith jest juz herezją. Nie ta liga.
Keith ma z dziesiec roznych alter-ego, a Em nie ma zadnego oprocz z poczatku Slim Shady. Ty koles jestes tak zalosnie zaslepiony tą jego lukrowana papką, ze az mi szkoda slow na te bzdury.
Barwa Ema jest slaba, brzmi jak szczekajacy piesek. Wnosl wizerunek skrzywdzoneg dzieciaka itp, hahha no sorry, ale wiesz ilu takich juz bylo artystow. Takie ogolniki to wciskaj komus kto sie nie zna na tej muzyce.
Barwa ma tez slaba, a tak wogole to barwe to sie ma w spiewie a nie w rapie.
"Aesop Rock? Słyszałem Jego Labor Days. Genialna pod względem producenckim płyta. Samo flow, choć bardzo oryginalne, to i równie bardzo niszowe, momentami wręcz "mówione", a nie rapowane. Jeśli mam być całkiem szczery, większą przyjemność sprawiało mi słuchanie samych podkładów z tamtej płyty. Tak, podkłady były świetne. "
wow to az jedna plyte slyszales? Pogratulowac.
Aesop ma mistrzowskie flow, umie sprytnie tonowac dzwiek glosu, tak ze wydaje sie ze przechodzi od slowa mowioneg do drapieznego rapu, a to bardzo trudna sztuka robic to w tak plynny sposob. Umie to np Mos Def, a raperem jak wiadomo jest wybitnym.
Nie dziwie sie ze sie tak ekscytowales beatami na Labor Days skoro za produkcje bral sie sam Blockhead Wiadomo co to za klasa.
"Kiedy ostatnio słyszałem Vinnie'go Paz'a, mogłem powiedzieć, że "się wyrobił", ale Jego flow do... flow Eminema?... Nie cierpiałem flow Paz'a na,"
heh Vinnie takiego bolka jak Eminem zjada juz po piwrwszym wersie nie wazne jakiego kawalka. To jest prawdziwy flow hard-core rapowego artysty, przypomina wczesne M.O.P. czy Onyxa lub Nine'a, Da Youngsta's, kilku z rodziny wu-tangacz y Smootha da Hustlera.
Nie bierze ze soba jeńców, przy jego wokalu Eminem brzmi jak maly szczeniaczek. No sorry, ale z czym do ludzi.
"Kiedyś chyba o tej płycie czytałem, że teksty były pisane bez bitu, dopiero pózniej rapowane na podkładach, które dostał. Tak, to było bardzo słychać..."
bardzo malo wiesz o JMT, kilka tesktow tak bylo psianych, a to wlasnie duza sztuka wpasowac beat pod dany tekst, Ale taki Stoupe robi soebie co chce przy kreowaniu muzyki, wiec co to za problem. Zreszta co za to glupi argument bo studyjnie sie wszystko nagrywa wokal, juz pod produkcje.
Rugged i Eminem hahah to juz wogole przegiecie, Rugged jest legenda bialego rapu, nagrywal z samymi ikonami NYC, nawet jeszcze z grubasem zanim kipnąl. To jest klasa sama w sobie, niepowtarzalny flow, ktory niszczy swoja charyzma. Eminem by musial zaprzedac dusze zeby miec tyle charyzmy w wokalu co RA Rugged Man.
Radze ci takze sie zapoznac z takim raperem bialy z Chicago jak Qwel, ktory rozjezdza MM jak dzieciaka lub kilkoma z wytworni Anticon records. zwlaszcza z Sole'm.
Ogolnie to widze, ze lubisz tandetne tanie rymowanki o byle pier-dolach, okraszane plastikiem, wiec sie chyba nie dogadamy. Nie wiem, jaki masz staz w tej muzyce ale raczej ejstes mlody dosyc.
Lat mam 21, rapu zacząłem słuchać w wieku 9.
"co ty koles piern.iczysz. Na kogo wplywa ten obraz, no chyba tylko na takie sooby jak ty, ktore wiedze o tej muzyce biora wlasnie z mediow."
Wyrywasz wypowiedzi z kontekstu. Przypominam, że od początku kierowałem to do Milionowskiego, który widocznie czerpie wiedzę o rapie z mediów.
"hah to czemu sie nie kierujesz jego slowami? Tak wogole to fajnie, ze piłkarscy filozofowie sa dla ciebie autorytetami, od ktorych czerpiesz cytaty"
Czy powiedział to piłkarz, aktor, ślusarz czy śmieciarz-nie ma to żadnego znaczenia. Pasuje jak ulał. Nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz pojęcia, albo, co będzie może bardziej trafne-naucz się czytać ze zrozumieniem.
"Eminema poriownywac do takiego mistrza jak sam Kool Keith jest juz herezją..."
Nie rozumiem, co było w tym niewłaściwego. Eminem całą swoją twórczość oparł na rozdwojeniu jazni, stworzył swój własny portret psychologiczny poprzez teksty. Swój własny, jak i milionów innych osób, które mogą się z tym utożsamić.
Bodajże Dr.Octagon, z tego, co pamiętam, był najciekawszą postacią stworzoną przez Kool Keith'a i miało to raczej zupełnie inny cel, było, krótko mówiąc, z zupełnie innej bajki.
Co do wizerunku "dzieciaka", nie, nie wiem ilu jeszcze było takich artystów w hip-hopie, ale wiem za to, że Eminem jest najprawdopodobniej jedynym, który nakreślił to tak wyraznie i był w tym tak autentyczny.
"wow to az jedna plyte slyszales? Pogratulowac..."
Przepraszam, moja wielka wina. Powinienem siedzieć i na siłę słuchać innych płyt wykonawcy, który moim zdaniem jest niemalże asłuchalny tylko po to, by lansować się na forach.
"hah oh my God, ty rozumiem, ze sobie zartujesz? Jak nie to zwatpie zaraz w ludzkosc.
Flow mial fajne moze , ale kiedys, teraz to ta sama rombanka, ktora nic nowego nie wnosi."
Ja w tym momencie w nią zwątpiłem.
"Nas się skiepścił"? A co to ma do rzeczy? Czy jeśli zbudujesz trzy wieżowce, dwa się zachowają, a trzeci runie, to ktoś poda w wątpliwość to, że zbudowałeś dwa pozostałe? Nas i Jego Illmatic był przełomowy i porównanie do Niego kogokolwiek jest ogromnym zaszczytem dla porównywanego.
Wałkuję to samo w kółko, mówię, że niezależnie od tego, co Eminem robi teraz, za pierwsze trzy płyty należy mu się szacunek, a Ty wyjeżdżasz z argumentami "kiedyś, ale teraz to...". Nagrywa z Rihanną i niech nagrywa z kim chce. Obecnie brak dawnej szczerości, charyzmy i klimatu w Jego kawałkach, ale to nie znaczy, że za starsze dokonania nie należy Mu się szacunek.
Z resztą, dziś ta muzyka albo jest zgnojona syntezatorami i wciśnięta do klubów, co nazywa się pózniej "rapem", albo masa dawnych legend siedzi i nagrywa rap na tych samych patentach muzycznych. Wolę co prawda, drugą opcję, ale to nie zmienia faktu, że obie drogi nie są dobre.
Takie Legends Never Die od R.A to naprawdę dobra płyta, pomijając to, że przydałoby się, by była bardziej różnorodna brzmieniowo.
"Barwa ma tez slaba, a tak wogole to barwe to sie ma w spiewie a nie w rapie"
Nie widziałem, że cały czas mówimy o rapie języka migowego. Jak tam może być mowa o barwie głosu. Kolejny raz muszę Cię przeprosić...
"kilka tesktow tak bylo psianych, a to wlasnie duza sztuka wpasowac beat pod dany tekst, Ale taki Stoupe robi soebie co chce przy kreowaniu muzyki, wiec co to za problem. Zreszta co za to glupi argument bo studyjnie sie wszystko nagrywa wokal, juz pod produkcje."
Rzecz w tym, że ta sztuka Mu się nie udała. Pisał teksty bez bitu, przez co nie zgadzały się z podkładami pod względem intonacji, przerw na oddechy, akcentów, ogółem, jak to się mówi-"feelingu".
Istnieje wiele różnych technik, każdy robi rap tak, jak mu wygodnie. Np.taki Tech N9ne nuci melodię do podkładu tak, by znalezć najciekawszy wariant, pózniej pod dany schemat podkłada słowa. Jest to wtedy melodyjne i zgadza się z instrumentami wchodzącymi w skład bitu itd.
Paz brzmiał tak samo na każdym kawałku i nie jest to tylko moje zdanie. Rapował tym samym tonem, przez co wszystko zlewało się w jedną całość. Monotonia.
"Rugged i Eminem hahah to juz wogole przegiecie, Rugged jest legenda bialego rapu, nagrywal z samymi ikonami NYC, nawet jeszcze z grubasem zanim kipnąl. To jest klasa sama w sobie, niepowtarzalny flow, ktory niszczy swoja charyzma. Eminem by musial zaprzedac dusze zeby miec tyle charyzmy w wokalu co RA Rugged Man."
A przepraszam, Eminem nie nagrywał z ikonami? Dre, który wziął Go pod swoje skrzydła, a którego ikoną nie nazwać nie sposób, Sticky Fingaz, Jay-Z, B-Real... To nie są ikony? A może są za bardzo mainstream'owi, żeby ich tak nazywać?
Wrzucili Jego wokal do jednego z pośmiertnych kawałków Biggie'go(Dead Wrong) i sądzę, że gdyby "Grubas", jak to nazwałeś, nagle zmartwychwstał, to by się o to raczej nie obraził :)
Nie wiem, co rozumiesz przez słowo "charyzma".
Bardzo pobieżnie zapoznałem się z wymienionymi przez Ciebie raperami i nie zauważyłem, żeby swoim flow "rozjeżdżali MM jak dzieciaka"(który, choć nie trafia do mnie, jak kiedyś, jest technicznie wręcz wymuskany). Zauważyłem za to, że bardzo dobrze, że siedzą w podziemiu. Szczególnie, jeśli chodzi o całego Sole'a, Qwel brzmi, jak na mój gust, dobrze, albo nawet nieco lepiej, ale nic poza tym. Tonie w nieskończonym oceanie raperzyn.
Nie lubię tandetnych rymowanek o "byle pierdołach", a jeszcze bardziej nie lubię ludzi, którzy bzdurnymi argumentami próbują udowodnić swoją wyższość. Wybierają z czyichś wypowiedzi to, do czego można się przyczepić, ignorując resztę. Chyba liczą, że rozmówca jest totalnym idiotą i przyzna się do rzekomego błędu. Nie tym razem :)
Zauważyłem, że jesteś w temacie, jak najbardziej, przydałoby się tylko trochę więcej obiektywizmu.
A co do rymowania przez akcent-"setki raperow sie tym charakteryzuje, nic nowego".
Nawet teraz nie jest to normą, a wtedy to BYŁO czymś nowym. Nas na Illmatic'u rymował genialnie, a Eminem pózniej podniósł to na wyższy poziom. Encore było wręcz debilne, co sam autor tłumaczył pózniej byciem na ciągłym haju, Relapse było chyba odrobinę lepsze, aczkolwiek nadal o "dupie maryni", Recovery, jak na mój gust, to kolejne nieporozumienie i wreszcie nowe MMLP2-technicznie nieosiągalne dla nikogo innego, jednak przez większość płyty zwyczajnie nudne i plastikowe. Ze względu na wokal i(albo przede wszystkim) warstwę muzyczną*z małymi wyjątkami).
Pamiętajmy jednak, że wcześniej były jeszcze trzy genialne, klasyczne płyty.
Jest to niemożliwe? Z jakiej racji? Rapu zacząłem słuchać w wieku 9 lat właśnie od Eminema i Jego dwóch pierwszych płyt. Poruszał takie, a nie inne tematy i mówił o tym, co do mnie trafiało, więc był jedynym raperem, z którym mogłem się wówczas tak naprawdę utożsamić.
Co jest przejawem budowania skrzywionego wizerunku hip-hopu? To, że flow Vinnie'go Paz'a na drugiej płycie JMT było niemelodyjne? To, że Eminem był porównywany do Nas'a, zarzucano mu kserowanie i jego Infinite praktycznie w ogóle się nie sprzedało czy może to, że Illmatic Nas'a był przełomowy? Aha... Może to, że ja mam 21 lat, a Ty 33, więc ja gadam pierdoły, a Ty jesteś wszechwiedzącym mędrcem? Chyba byłem blisko.
Niemozliwe jest uksztalowanie preferencji muzcznych w tym wieku, wiem bo troche siedze w muzyce. W tym wieku , nie ma sie uksztalwowanego kierunkuco do muzyki, a co dopiero bierze za ciezsze rzeczy jak hip hop, no sorry, ale dzieci w tym wieku nawet nie mysla powaznie o muzyce. Takze wedlug Freuda i jego analizy psycho-emoclonalnej na ten etap wieku jest wyrazny podzial w tej materii.
Takze nie sciemnjaj.
"To, że flow Vinnie'go Paz'a na drugiej płycie JMT było niemelodyjne? "
hehe co to znaczy ze jego flow jest niemeolodyjny, bo chyba nie bardzo wiesz o czym piszesz.Smiem watpic czy wiesz co to ejst flow. W kazdej plycie JMT rymy Vinniego ida jak po szynach wraz kazda petla muszyczna czy sekwencjami, ktore zrobil Stoupe.
Masz ewidetnie marny sluch.
Eminem byl porywnywany do Nasa, sorry, ale jakos nie bardzo kojarze kto go tak poroiwnywal, chyba tylko ty.
Człowieku... Cała "chemia" z podkładem powstaje podczas pisania tekstu pod niego, albo zmieniania struktury już napisanego na biegu, pod podkład, co jest opcją skomplikowaną. Jako ktoś, kto jakiś czas rap sam nagrywa, a dwa-przeczytał na ten temat "trochę", wiem, co mówię. Chyba, że jesteś zwolennikiem bzdurnej teorii mówiącej, że każdy tekst można nawinąć pod każdy bit? Nie, każdy tekst można nawinąć, ale pod przeciętne rapowe TEMPO, czyli coś w okolicach 85-90. Paz bodajże sam tłumaczył takie, a nie inne brzmienie tych tekstów właśnie tym, że powstawały w ciszy. Produkcyjnie płyta jest świetna i co do tego nie ma wątpliwości, z tego, co pamiętam, tekstowo także dotrzymywała kroku poziomowi podkładów, ale flow było u Paz'a po prostu sztywne. Chyba, że wydaje Ci się, że ktoś, kto nie wypada z taktu(choć i tak Mu się zdarzyło) ma kosmiczne flow, w takim przypadku nie mielibyśmy o czym rozmawiać.
Jak na razie to Ty ośmieszasz się totalną ignorancją. Za chwilę usłyszę, że, przenosząc to na polskie podwórko, Noon był żałosnym producentem, a chłopaki z Molesty czy Nagły Atak Spawacza mieli lepsze flow, niż Kaliber 44...
hahhahah
"Człowieku... Cała "chemia" z podkładem powstaje podczas pisania tekstu pod niego, albo zmieniania struktury już napisanego na biegu, pod podkład, co jest opcją skomplikowaną. "
Masa legendarnych albumow wyszla w ten sposob, ze najpierw byly gotowe teksty a pozniej do tego montowano muzyke. masa klasyki z west coastu tak wyszla, przykladowo teksty 2paca spisane w kiciu. Masa prodycentow robi beaty na zamowienie wspolpracujac na odleglosc z kims kto juz mial przygotowane teksty. J Dilla tak robil, Pete Rock, Buckwild, Alias, Prefuse 73, Madlib, Thavius Beck, KNO, Large Prodessor, EL-P, Sixtoo, Blockhead, Daedelus, Count Bass D, RJD2, Blueprint, A-Plus z Hieroglyphics, No.I.D, Blues Sky Black Death, Damu The Fudgemunk , Dday One, Exile, itd itd, moglbym wymienic cala strone.
Ty myslisz, ze najpierw trzeba miec zrobiona warstwe muzyczna, zeby moc pozniej dopasowac do niego tekst? hahhahah Najwiekszy idiotyzm jak w zyciu slyszalem.
Taka jest regula wedlug kogo, wedlug ciebie chyba tylko.
Wykazujesz w tym momencie bardzo glupia teorie, ze warstwa muzyczna jest mocodawaca wartwsy lirycznej, a to bzdura. Mozna sobie pisac teksty wczensiej i potem polaczyc z muzyka, to nie Soul, funk czy smoof jazz, ze na ogol musi byc wokal idealnie dopasowany do brzmienia. To idiotyczne myslenie.
W zadnej muzyce nie ma okresonego schamtu czy kanonu współistnienia tych 2uch aspektow przy budowie utworu. Kazdy robi to na swoj sposob,
Eminem mial duzo tekstow, zanim spotkal Dre, ktory nawet nie mial w planie koncepcji co do MM.
Nie masz zadnego pojecia o tym jak tworzy sie muzyke, czhlopcze.
tekst to tekst, a co sie z nim zrobi podczas przetwarzania go w wokal to juz inna sprawa. Totalnie jestes odrealniony w tych kwestiach.
Jedni robia to na bazie gotowej produkcji, drudzy dopasowuja wczesniejszy tekst, a jeszcze inni zmienjaja caly koncept wraz z tokiem nagrywania. Tutaj nie ma scislych utartych reguł.
Wokal sie nagrywa juz pod podklad, wiec rapuje sie tak, zeby wyszlo wszystko fajnie.
Co ty myslisz ze taki Immortal Technique musial wpierw uszylszec gotowy beat do "Peruvian Cocain" zeby moc napisc do tego slowa, bo przeciez bez muzyki nie bylby w stanie nic sklecic? hahahhaha
"Jak na razie to Ty ośmieszasz się totalną ignorancją. Za chwilę usłyszę, że, przenosząc to na polskie podwórko, Noon był żałosnym producentem, a chłopaki z Molesty czy Nagły Atak Spawacza mieli lepsze flow, niż Kaliber 44..."
zwazywszy na to, ze mam duze doswiadczenie w tej muzie, brali mnie nawet do magazynu Elemental z Bostonu, jako nieliczną osobe z Europy, robilem tez recenzje do kilku innych magazynow to rzeczywiscie musze sie osmieszac przed kims takim jak ty, kto wie tyle o tej muzie co krowa o programowaniu video :)
PS: polski rap mnie gowno obchodzi.
Bardzo dobrze, że wzięli Cię do magazynu z Bostonu, bo z Twoim polskim, tutaj ciężko byłoby Ci dostać się do "Gońca Wiejskiego"... Jak dla mnie, mogliby Cię brać nawet do the Source, to niczego nie zmienia.
"Ty myslisz, ze najpierw trzeba miec zrobiona warstwe muzyczna, zeby moc pozniej dopasowac do niego tekst?"
Nie, oczywiście, że nie. Myślę, że tekst można dostosować do tempa podkładu. Pózniej albo ktoś potrafi wyróżnić swoją intonacją poszczególne emocje i brzmi to dobrze, albo rapuje w stylu "katarynki", jak Vinnie Paz. Widzisz, Eminem jest tak słabym raperem, a każdy z Jego starszych kawałków ma swoją własną tożsamość. Kiedy mówi, że jest wściekły, to słychać, kiedy tekst jest melancholijny-Jego wokal jest melancholijny. Kiedy np.smyczki na podkładzie przestają grać na chwilę-On przestaje na chwilę rapować i wraca wraz z dzwiękiem tych smyczków. To się nazywa, jak to mówiłem-chemia i albo się to ma, albo się nie ma. Tak, wspomniany przez Ciebie Tupac to miał, Vinnie Paz nie, i tyle na ten temat.
Twierdzi tak Eminem, twierdzi tak Tech N9ne, twierdzi tak wielu innych raperów, którzy biorą wspomniane przeze mnie czynniki pod uwagę, ale Ty jesteś zbyt ograniczony umysłowo, by to zrozumieć. Gdyby taki Paz rapował pod metronom, zapewne brzmiałby świetnie, ale niestety nie rapował. Każdy podkład(dobra, nie każdy, ale mniejsza o to...) ma swoją "duszę", swój klimat. Jeśli rapujesz TAK SAMO zawsze i wszędzie, nie ważne, czy mówisz o gwałtach czy o kupowaniu bułek w hipermarkecie, nie będziesz miał wybitnego flow.
Jak powiedziałem wcześniej: "albo zmieniania struktury już napisanego na biegu, pod podkład, co jest opcją skomplikowaną".
To wszystko pokazuje, że uczepiłeś się jak rzep, łapiesz za słówka, czytasz, ale nic nie dociera do Twojego łba.
Choćby w nowszym filmie dokumentalnym o tej tematyce, "the Art of Rap", Ice-T przedstawia sylwetkę Eminema obok Mos Def'a, Immortal Technique'a, Rakim'a i innych, nazywając Jego rap skomplikowanym technicznie, a Jego samego-jednym z najlepszych w historii, ale nie, to nie prawda, bo Mariusz Max Kolonko z Boston, Masecziusets, myśli inaczej. Jesteś Pan baran, ignorant i wstyd, że masz te 33(?) lata.
Polski rap Pana gówno obchodzi, ale mógłby Pan jednak czasem zajrzeć na tę wieś, zwaną Polską i sprawdzić produkcje wymienionego przeze mnie Noon'a czy Ajrona. Raczej nie ustępują większości producentów zza oceanu, a już na pewno mają unikalny klimat. Ale to pewnie kolejna bzdura, bo ja jestem idiotą i się nie znam...
"Bardzo dobrze, że wzięli Cię do magazynu z Bostonu, bo z Twoim polskim, tutaj ciężko byłoby Ci dostać się do "Gońca Wiejskiego"... Jak dla mnie, mogliby Cię brać nawet do the Source, to niczego nie zmienia."
sprawdz najpierw malolacie czym jest magazyn Elemental, ktory jest biblią alternatywnego hip hopu, jak i wszelakich jego odmian i nurtow, a zwlaszcza abstract hip hopu. Byle kogo tam nie biorą., a ty błaźnisz sie gnojku. Pisze bez polskich znakow, chyba jestes na tyle bystry, zeby moc rozszyfrowac wyrazy pozbawione znakow diakrytycznych hmm ?Raczej śmiem twierdzic, ze jestes tak jakby malo elestyczny mentalnie, zeby nie powiedziec glupi.
"Nie, oczywiście, że nie. Myślę, że tekst można dostosować do tempa podkładu. Pózniej albo ktoś potrafi wyróżnić swoją intonacją poszczególne emocje i brzmi to dobrze, albo rapuje w stylu "katarynki", jak Vinnie Paz."
Vinnie idzie jak kalasznikow, wypluwa slowa z siebie w tak bardzo arogancki sposob i dosadny, a przy tym finezyjny, z dawka swoistego mistycyzmu, ze odbiorca przenosi sie wraz z nim do opowiadanej historii, ktora jest genialnie budowana od poczatku do konca.
Eninema jak sie slucha to ma sie wrazenie, ze jest w cyrku na tanim wystepie clowna.
Bardzo slabo akcentuje slowa, ma taki sposob rapowania jakby siedzial na kiblu i woda byla raz spuszczana to przyspiesza, a jak odplynie to zwalnia i tak w kolko. Jest to mega nudne, Przebija go kazdy z wu-sagi i nie mowie tylko o czlonkach samego zespolu tylko calej rodzinie wu tanga. A trochę osób tam jest.
"Widzisz, Eminem jest tak słabym raperem, a każdy z Jego starszych kawałków ma swoją własną tożsamość. Kiedy mówi, że jest wściekły, to słychać, kiedy tekst jest melancholijny-Jego wokal jest melancholijny. Kiedy np.smyczki na podkładzie przestają grać na chwilę-On przestaje na chwilę rapować i wraca wraz z dzwiękiem tych smyczków."
hahha a jak zaczyna stawiac stolca to tez milknie czy podąża za klockiem ? hahha
Em to zwykly raper, slaby, majacy za soba atut w posatci Dr Dre, legende i autora jego sukcesu, bo bez jego beatow ten jego nedzny wokal nudny jak psie żarcie nie zrobiłby duzego wrazenia.
Kawalki, ktore nie wyszly spod reki Andre juz byly slabe, musieli werbowac do nich takie "ikony" jak rihanna i inne badziewia z pop list, zeby zamaskowac slaba estetyke brzmienia.
Vinnie Paz sie nie sprzedal jak ta szmata, takze teksty ma inteligetne, a nie te bzdtety od MM i pseudo wizerunek skrzywdzonego lamusa.
Na Chronicu 2001 spierd.alal wszystkie featy.
Snoop, Hitmen, Xzibit, mc Ren, King Tee, Kokane czy Defari rozpirzyli go jak uczniaka.
2001 bylo by lepsze bez tego żółtego pajacyka.
Pasowal tam jak pieść do nosa.
"Kiedy mówi, że jest wściekły, to słychać"
Eminem nie ma drapieżnego flow, jak próbuje udawać wnerwionego i wypluwać ten swoj słowotok, to tak sie spina jakby go ktos bejsbolem po jajach obkładał. Dla mnie jest sztuczny jak tombak artystów z disco polo.
Vinnie Paz jest naturalny, ma agresywny flow nie do podrobienia, bardzo niepowtarzalny zreszta, porownywalny do najwiekszych legend hardcore rapu jak Onyx czy M.O.P.
Nie udaje bilaego gangstera, nie wytrzeszcza gały jak ten zółty przychlast, żeby podbudowac swoje nikle ego, on swoim glosem budzi sam respekt.
Muzycznie o tych jego nowych syfiastych plytach juz sie nawet nie wypowiadam bo to godzi w dobre imie rapu.
A porownywac muzycznie JMT do brzmienia Ema to jak brac pod uwage trabanta do wyscigu z Mustangiem shelby GT.
Shelbym jest tutakj oczywiscie JMT.
"Vinnie Paz nie, i tyle na ten temat.
Twierdzi tak Eminem, twierdzi tak Tech N9ne, twierdzi tak wielu innych raperów, którzy biorą wspomniane przeze mnie czynniki pod uwagę, ale Ty jesteś zbyt ograniczony umysłowo, by to zrozumieć. "
Podaj mi źródła ze tak twierdza, bo mnie śmieszą takie komentarze. Tech9 to tez nie jest zbyt jakis wybitny raper.
Szczyt głupoty zdobywa się bez wysiłku, ale chyba nie chcesz zając 1wszego miejsca w tej materii?
"Każdy podkład(dobra, nie każdy, ale mniejsza o to...) ma swoją "duszę", swój klimat. Jeśli rapujesz TAK SAMO zawsze i wszędzie, nie ważne, czy mówisz o gwałtach czy o kupowaniu bułek w hipermarkecie, nie będziesz miał wybitnego flow. "
no w koncu podsumowales sposob rapowania przez Eminema.
No wlasnie MM powiela ten sam schemat rymowania przy kazdym kawalku, jest tak czytelnie nieoryginalny, jak budyń na deser.
"Ice-T przedstawia sylwetkę Eminema obok Mos Def'a, Immortal Technique'a, Rakim'a i innych, nazywając Jego rap skomplikowanym technicznie, a Jego samego-jednym z najlepszych w historii, ale nie, to nie prawda, bo Mariusz Max Kolonko z Boston, Masecziusets, myśli inaczej. "
Pan O.G. moze i ma racje, nie wiem nie widzialem tego dokumentu, ale ilu jest raperow z autorytetem, ktorzy maja wlasne top mc's ?
Ice moze sobie tak mowic, a taki EDO.G ma swoja liste i jest na niej Vinnie Paz miedzy innymi. Zaden argument.
Sam ojciec gangsta rapu jest duzo lepszy od MM, szkoda, ze siebie nie wymienil :)
"Jesteś Pan baran, ignorant i wstyd, że masz te 33(?) lata."
O ignoracji pisze ktos, kto uwaza, ze bez gotowego beatu przed napsianym tekstem, raczej nie da sie nagrac dobrego kawalka, no sorry, ale to ty jestes ignorantem w czystej posatci, ktory ma znikoma wiedze o tej muzyce. Jak bedziesz mial wiekszy staz w tej materii, po obcujesz tak jak ja na zywo z kilkom legendami rapu i wchlonie twoje serce ta kultura do reszty, to moze wtedy pogadamy. Jak na razie to jestes dla mnie przemadrzalym gnojkiem, ktory afiszuj sie wiedza na tematy, ktore tak naprawde nie rozumiesz lub nie jestes w stanie zrozumiec. Podrosnij chlopczyku, potem bierz sie za komentowanie.
"Pisze bez polskich znakow, chyba jestes na tyle bystry..."
Nie, nie jestem nawet na tyle bystry jestem idiotą. Idiotą, który uważa, że wypowiadając się w jakimkolwiek języku wypadałoby przestrzegać jego zasad, choćby tych najprostszych. Jak dla mnie, możemy nawet używać tak ostatnio popularnych hashtagów. #Ignorant? Zbyt wtórne? Nic na to nie poradzę.
"Vinnie idzie jak kalasznikow, wypluwa slowa z siebie w tak bardzo arogancki sposob i dosadny, a przy tym finezyjny, z dawka swoistego mistycyzmu"
Zgodzę się z mistycyzmem. Słuchając JMT miałem ochotę przewijać Jego zwrotki. Mistycznym doświadczeniem było dla mnie usłyszenie kogoś, kto rymuje i intonuje słowa tak samo w kółko. Nie wspomnę nawet o zwrotce w Uncommon Valor, bo Rugged dokonał tam prawie niemożliwego. Paz mógł Mu jednak chociaż minimalnie dorównać, a tak, sam nie wiem, kto tam u kogo był gościem-Paz u R.A czy na odwrót...
Eminem dziś, i owszem, nie jest zbyt autentyczny w swoim "wnerwieniu", ale na starych płytach był i takie są fakty. Co do Jego rzekomo słabej techniki, polecam przesłuchanie starego jak świat, być może nieznanego Ci kawałka. On już wtedy był półkę wyżej od Paz'a.
http://www.youtube.com/watch?v=iGAiervjo2E
"hahha a jak zaczyna stawiac stolca to tez milknie czy podąża za klockiem ? hahha
Em to zwykly raper, slaby, majacy za soba atut w posatci Dr Dre, legende i autora jego sukcesu, bo bez jego beatow ten jego nedzny wokal nudny jak psie żarcie nie zrobiłby duzego wrazenia.
Kawalki, ktore nie wyszly spod reki Andre juz byly slabe, musieli werbowac do nich takie "ikony" jak rihanna i inne badziewia z pop list, zeby zamaskowac slaba estetyke brzmienia."
Rap jest dla Ciebie muzyką, w której artysta i podkład powinni stanowić jedność, czy tylko prymitywnym gadaniem w tempo?
http://www.youtube.com/watch?v=GX04USVRowQ
Przy 1:03 wreszcie doczekałem się u Vinnie'go zmiany flow... A, szkoda, trwało to jakieś 4 sekundy i wrócił do swojego "na na na na na na na...". Chłop ma technikę prostą jak budowa cepa, flow, od którego można zasnąć. Całkowicie odwraca tym uwagę od tekstu, który jest naprawdę ok i który nawinięty przez kogoś innego pozostawiałby na pewno lepsze wrażenie. Ja rozumiem, że zwrotka R.A jest przez wielu uważana za zwrotkę dekady, ale Paz został po prostu rozniesiony na strzępy, po... pierwszych czterech wersach. Zmiany flow dosłownie co moment... Gdybym to ja był na miejscu Włocha, rozpłakałbym się przy Rugged'zie, skończył z rapem i zamknął się w piwnicy na wieki.
Przykre jest to, że On nawija wszędzie dokładnie tak samo. Dosłownie tabuny polskich raperów mają lepsze flow, nawijając w tak niemelodyjnym języku. To nie jest tylko moje zdanie, z ciekawości przejrzałem fora, czy to polsko, czy anglojęzyczne. Wszyscy są zgodni- wytykają Paz'owi przewidywalność i słabą technikę.
"Vinnie Paz sie nie sprzedal jak ta szmata, takze teksty ma inteligetne, a nie te bzdtety od MM i pseudo wizerunek skrzywdzonego lamusa.
Na Chronicu 2001 spierd.alal wszystkie featy."
Sprzedał się, nie sprzedał się, fakty są takie, że Eminem jest jednym z najbardziej inteligentnych raperów. Jeśli twierdzisz, że to "bzdety", to albo coś z Tobą nie tak, albo po prostu nie zagłębiałeś się w Jego twórczość. I nie mówię tu o krety.ńskich tworach typu Just Lose It. Cały czas mam na myśli pierwsze trzy legalne płyty. Co do wizerunku "skrzywdzonego lamusa", to nie wiem, jaki masz z tym problem, skoro cały hip-hop został stworzony przez ludzi krzywdzonych i dyskryminowanych. Czarni w gettach też byli "skrzywdzonymi lamusami"? Chyba niewiele różnili się od takiego Marshall'a, więc nic dziwnego, że mógł się On z tą kulturą łatwo utożsamić(choć trudniej było Mu już zostać Jej częścią).
Featy? Chyba "Zapomniałeś o Dre" i zostawionej tam świetnej zwrotce... Pozostałe, z tego co pamiętam, raczej szału nie robiły, ale mówienie o "uczniaku" to gruba przesada.
"On swoim glosem budzi sam respekt"
Owszem, budzi, co nie zmienia faktu, że nie potrafi tego głosu dobrze spożytkować.
"Tech9 to tez nie jest zbyt jakis wybitny raper."
Cały czas mówimy o flow, a więc-owszem, jest.
"Podaj mi źródła ze tak twierdza"
Polecam przeczytać książkę How to Rap. Masa wywiadów(również z Twym ukochanym grubaskiem), ciekawostek itd.
"No wlasnie MM powiela ten sam schemat rymowania przy kazdym kawalku"
Aż wysilę się bardziej niż zwykle i Cię zaskoczę, bo to podchodzi już pod jakąś kpinę.
Kawałek pierwszy z brzegu-Cleanin' Out My Closet:
1.Have you ever been hated or discriminated against?
2.I have, I've been protested and demonstrated against,
----1-12
--,------12,
3.Picket signs for my wicked rhymes, look at the times,
4.Sick is the mind of the motherfu.ckin' kid that's behind,
12--12,---2
132------132,
To jest pierwsza czwórka tego numeru. Pierwsze dwa wersy-jedno flow, kolejne dwa i mamy już zupełnie inne. Rymy wielokrotne, rymowianie takiego "sick is" z "kid that's" przez akcent. Tak proste, jak na Ema, patenty, są Pazowi obce.
Słuchałem właśnie jednego z moich ulubionych kawałków JMT-"Muerte". Akcenty na ostatni rym w linijce, cały czas, brzmi to tak, jakby piątoklasista przesadnie recytował wierszyk. Porównaj technikę Em'a z pierwszej czwórki Cleanin' Out My Closet z tą, którą Paz wykorzystuje w Muerte. Właściwie nie, On tę samą wykorzystuje wszędzie, więc porównaj to z czym chcesz.
Mógłbym jeszcze wspomnieć o tej użytej w przez Slim'a w Lose Yourself czy 8 Mile, ale byłoby to chyba kopanie leżącego
"ale ilu jest raperow z autorytetem, ktorzy maja wlasne top mc's ?"
Tam nie chodziło o "top mc's". Oni chceli tym filmem przybliżyć ludziom sztukę rapowania, więc znalezli się tam raczej ci, którzy powinni się tam znalezc. Nie pamiętam, żeby byli tam np. Prodigy i Havoc, więc kogoś na pewno im zabrakło, ale i tak dawało to niezły pogląd na wszystko. Swoją drogą bardzo dobry film, naprawdę fajnie, zgrabnie nakręcony. Polecam.
"O ignoracji pisze ktos, kto uwaza, ze bez gotowego beatu przed napsianym tekstem, raczej nie da sie nagrac dobrego kawalka"
Bo RACZEJ się nie da, z małymi wyjątkami. Jeżeli nie wprowadza się do tekstu poważniejszych zmian, tylko rapuje się to "jak leci".
Serce me ta kultura jak najbardziej wchłonęła, miałem wystarczająco dużo czasu. No i chyba dałem Ci wystarczająco dużo argumentów. Wystarczająco dużo, żebyś choć przez moment zwątpił w to, że masz całkowitą rację, tak myślę.
Chciałem ci odpisać na ten stek bzdur, który mi wcześniej napisałeś, ale poczytałem trochę ten twój żałośnie glupi szajs, który zarzucasz Vinnie Pazowi, raperowi, który Eminema rozkłada na łopatki i muszę przyznac, ze z tak choro-zaślepionym i uprzedzonym dzieciakiem, jak ty nie da się rozmawiać.
Najbardziej mnie śmieszą te twoje próby udowadniania, ze ten ciulowaty Eminemek jest wielkim kozakiem w technice rymowania.
Żałosny sie robisz z tych swoich nieudolnych próbach wykazania, czegoś, co nawet w połowie nie jest prawda. Az takim desperatem jestes?
MM jest średnim raperem, ani dobrym, ani złym.
No sorry, ale nie jest i nigdy nie był geniuszem techniki jak to określasz, teksty także ma słabe, rapuje bardzo schematycznie.
Twoje żałosne próby wzniesienia go na piedestał panteonu legend rapu są tak nieudolne, że bastard mial racje, ze jesteś jeszcze gnojkiem, który mało wie o tej muzyce i za 10 lat może będziesz mogl wymieniać poglądy na te tematy z nim, czy innymi bardziej obcykananymi koneserami gatunku.
Ogólnie w samym środowisku i branży Em ma slabą markę, nie zapraszają go na featy cenieni twórcy hip hopu, pomijajac Dre i te jego gównianą załogę D12.
Tak samo zgadzam sie z nim, ze spieprzył wszystkie kawałki na 2001 Dre'ya, a reszta gosci go zamiatała jak chciała.
Nie ma co dyskutowac z kims, kto pisze taka dziecinadę na temat formy rapowania takiego Vinnie Paza, bo w samym środowisku by cie wyśmiali za takie idiotyzmy.
Lubisz sie ośmieszać to okej, ale mnie juz irytujesz ta swoja mylna opinia i desperackimi próbami kreowania eminema na Boga rapu.
Tech Ni9e ma tez cienkie flow, zacznij słuchać bardziej ambitnego hip hopu, a nie ten komercyjny szajs dla dzieciaków.
Jak ty nawet Sole'a nie znales czy Sluga z Atmosphere to z czym ty startujesz do ludzi z dyskusją na te tematy.
widzę, że ktoś jeszcze dołączył do tej dyskusji, ciekawe czy już Antimadridista doszedł do takiego samego wniosku jak ja: z wami nie ma sensu rozmawiać. Ta rozmowa jest bezcelowa i to tylko pole do wylewania waszej frustracji i złości na świat.
Kto powiedział, że nie znam Atmosphere? Znam.
Milionowski trafił teraz w sedno, do takiego samego wniosku doszedłem już dawno, więc dziwię się sam sobie, że nie dałem spokoju wcześniej.
Z betonem niestety nie da się porozmawiać. Wszystkie argumenty się odbijają... Poza tym, beton zawsze ma ten ostatni, decydujący argument, czyli sam fakt bycia betonem...
Trzymajta się ciepło!
milionowski to prostak i pozer, to milo, że podzielasz jego zdanie, wychodzisz na takiego samego pozera.
Betonem jesteś ty, zważywszy na to, ze stawiasz tego cymbała eminemka na piedestale rapu hehhe, ale cóż gust sie albo posiada, albo nie ma, tak samo jak i wiedze na danym polu. Twja jest bardzo marniutka. Wszelkie żałosne proby argumentacji sa tak żałośnie idiotyczne, ze wyszedł z ciebie desperat.
PS: ten koles Black_Bastard cie zamiatał jak uczniaka swoją każda wypowiedzią, milionowskiego tez z reszta, wiec następnym razem zanim bedziesz podzielał czyjeś zdanie to sprawdź czy to nie będzie twoim gwoździem do trumny.
ps: wymienilbym ci z dwadziescia innyc lepszych raperow o bialym kolorze skory, ale nie chce dobijac twojej kaprawej wiedzy o prawdziwym hip hopie, bo eminem to z pewnoscia nie jest zaliczany do prawdziwego hh.