Rzadko wchodzę w takie klimaty, ale film ten, jak również ścieżka dźwiękowa, robią dobre wrażenie. Przynajmniej jak dla mnie. Spodziewałem się początkowo równie zmulastych klimatów jak ostatnie kawałki 50c, które gdzieś tam potrafią czasem w ucho wpaść po rykoszecie, ale widać ktoś wykonał solidnie swoją robotę, bo film jest nieźle dopracowany. Nie zagłębiam się także w jakieś szersze "filozofowanie", bo już widzę, jak doczepi się co najmniej kilka ""zaangażowanych" osób. Oceniam film na jakieś 6-6.5. Za porównanie dobrałem filmy z czołówki rankingu na filmwebie, a że arcydziełem sztuki filmowej ten film przecież nie jest, to i ocena musi być niewygórowana. To i tak pewnie zdaniem niektórych za dużo. Może też nie będę się dalej wczuwał i zakończę swój temat. Zawsze przecież trochę wygadać się można tutaj:D. Byle nie przesadzać, bo niektórzy tu potrafią co najmniej nowelę "upisać":D