Jim Sheridan jak zwykle pokazał klasę, choć dla wielu jego fanów ten film może być potężnym szokiem :) Zanim go obejrzałem słyszałem o nim same złe rzeczy, już nie mówiąc o tym raperze :) Jednak film okazał się świetny, a ten raper nie jest taki zły, podobają mi się jego utwory, nawet słucham sobie do poduszki soundtracka z tego filmu. Od dawna lubię czarne kino którego nie jest zbyt dużo na rynku, dlatego cieszy mnie że otrzymałem bardzo dobry film o murzynach, który na stałe wejdzie do mojej kolekcji. Podsumowując: film jest całkiem dobrze zagrany, grają w nim dwaj aktorzy których uwielbiam (Terrence Howard oraz Adewale Akinnuoye-Agbaje ) i w ogóle cały ten życiorys 50 Centa jest idealnym materiałem na film. Może były w filmie dłużyzny i sceny niepotrzebne, ale całość oglądałem z ogromną przyjemnością, stąd ocena taka, a nie inna :)
8/10
PS: Zastanawia mnie fatalna ocena na Imdb oraz klapa finansowa w USA. Czyżby była to zemsta białego społeczeństwa za dominację czarnych w wielu dziedzinach kultury? :)