Widzowie tego filmu dzielą się na dwie grupy: na tych, co uważają go za totalną kichę bez fabuły i na tych, co mają go za film oryginalny, fantastyczny, wybitny. Ja zaliczam się do tych drugich. Jarmusch wspaniale ukazał życie samotnego hitmana, działającego według samurajskiego kodeksu. Pięknie zrealizowany film. Nie jest to (jak napisał pewien forumowicz) film w stylu "piątkowego kina akcji". Nie jest to jakaś (za przeproszniem) napierdalanka z krwią sikającą po ekranie. Nie jest to też przydługi, nudny film z jakimś morałem, przedstawiającym coś, o czym wszyscy wiedzą. W takim razie czym on jest? Na to powinna sobie odpowiedzieć każda osoba, oglądająca tę produkcję. Forest Whitaker zagrał wspaniale. Widać jego ogromne zaangażowanie w rolę Ghost Doga.
Na koniec chcę dodać, że wcale się nie zdziwiłem, że Filmweb wystawił mu swój znak jakości. W każdym bądź razie - ogromnie polecam.
witam!zupelnie sie z Toba zgadzam, na taka opinie o tym filmie czekalam...widzialam go juz kilka razy i wciaz odkrywam w nim cos nowego...jest poruszajacy haha-jakiegokolwiek slowa bym nie uzyla i tak nie okresli ono tego filmu dobrze...polecam.
Ten film kojarzy mi się trochę z poezją haiku. podobnie jak i ona nie jest przeznaczony dla idiotów.
Moim zdaniem Jarmusch tym filmem udowodnił, że momentami wspina się na wyżyny sztuki. Oczywiście najlepiej lubię jego "Truposza", niemniej "Ghost Dog" jest drugim jego udanym filmem. Kilka miał słabszych i nawet zdarzały się niewypały, ale bardzo cenię tego oryginalnego twórcę.
No i klasę pokazał Forest Whitaker. Po tym filmie, jak go zobaczyłem pierwszy raz, polubiłem tego czarnoskórego aktora bardzo. Bo ma wielki talent, nie ma co.
Prawdę człowiek pisze. Też polecam. :) Chociaż co prawda to prawda - film łatwy w zrozumieniu nie jest.