Moja wstępna ocena tego filmu po obejrzeniu to 8/10, lecz po głębszym zastanowieniu się nie wiem czyby nieco nie podwyższyć, bo ten film naprawdę ciężko mi jest ocenić, tak samo jak inny film Jarmuscha - Truposz. Dopiero po jakimś czasie zacząłem dostrzegać w tym filmie tyle smaczków i szczegółów, ze myśląc, że go zrozumiałem, byłem w wielkim błędzie. Naprawdę ten film jest tak bogaty w treść i symbolikę, że trudno to wszystko ogarnąć za pierwszym razem. Ghost Dog to w zasadzie z pozoru prosta i banalna historia o czarnym samuraju i mafii, ale to właśnie te szczegóły, pojedyncze motywy i poboczne wątki najbardziej przykuwają uwagę widza. No i druga rzecz, która mocno wyróżnia ten film to to, że zrealizowany jest tak po nie-hollywodzku jak tylko się da, Jarmusch tak bardzo starał się nie trzymać utartych schematów, że, tak jak dla mnie film może być sporym zaskoczeniem, niektórzy to docenią, a niektórzy nie.
No i główny bohater świetnie przedstawiony, niby wiemy o nim wszystko, a tak naprawdę nic, albo wystarczająco dużo, żeby nie był typowym filmowym bohaterem. Niektóre momenty naprawdę zapadają w pamięć jak, np. nocne przejażdżki Ghost Doga po mieście, niby takie nic, a jednak nadają charakteru postaci i tworzą niesamowity klimat.
Film nietypowy, wyjątkowy, może sie nie podobać, lecz treść filmu bardzo skłania do licznych interpretacji. Na pewno godny polecenia.