Według mnie bardzo wielką rolę w tym filmie odgrywa muzyka. Szczególnie słuchacze Wu-Tang Clanu docenią ścieżkę dźwiękową do tego filmu. Nowoczesny samuraj, jakim jest grany przez Foresta Whitaker'a Ghost Dog pasuje jak ulał do stylu ludzi z Wu-Tangu przesiąkniętych filozofią wschodu (szczególnym pasjonatem tej filozofii jest The RZA- autor soundtracku i samuraj, którego Ghost Dog mija na ulicy). Mam nadzieję, że ludzie, którzy nie słuchają rapu, lub kojarzą go tylko z 50 centem i innymi "raperami" zrozumieją, że ten gatunek muzyczny nie polega tylko na propagowaniu dragów, przemocy i życia, które jest wieczną imprezą, lecz dostrzegą w nim też mądrość i przesłanie (chociaż w soundtracku są praktycznie same instrumentale, to zachęcam do sięgnięcia po rap od chłopaków z Wu-Tang Clanu). BTW- w ciekawostkach jest błąd- "Liquid Swords" nie jest pierwszą płytą Geniusa. Jego pierwszą solową płytą jest album pt. "Words from the Genius". Odnosząc się jeszcze do filmu, to jest to na pewno pozycja godna polecenia i na pewno inna od większości filmów z tego gatunku. Moja ocena: 9/10. Pozdrawiam:)