Jesli tylko potraficie przymknac oko i przestac odnosic sie do rzeczywistosci i prawdopodobienstwa. Jesli potraficie wczuc sie w intencje rezysera i pozwolic sie zabrac na dwugodzinna przejazdzke. Jesli znacie tworczosc Mellville'a i Kurosawy...
Wtedy okaze sie, ze to piekny film! O tym czym jest dla niektorych kodeks, lojalnosc, przyjazn. Dramat, sensacja i komedia sprytnie polaczona w jedno. Trudno tez odmowic rezyserowi zmyslu obserwacji.
Zauwazylem, ze negatywne oceny Ghost Doga zwykle sa wynikiem rozminiecia sie oczekiwan z rzeczywistoscia. To nie jest film kryminalny ani dokument. Dla niektorych tworcow tasma filmowa jest tym czym plotno dla malarza. Tak w kazdym razie ja tak potraktowalbym ten film.
Bardzo lubie tempo tego filmu; oczywiscie muzyke (mimo, ze nie jestem fanem rapu). Odnosze takie wrazenie, ze Jarmush odkrywa swoja okolice, miejsca ktore lubi, ktore zna, ktorych sie obawaia - troche swojego swiata moze tez troche tej Ameryki ktora pamieta, a ktorej juz nie ma.
Dodam jeszcze, ze film nadaje sie do ogladania wylacznie w nocy.
Nie ma znaczenia o jakiej porze rozgrywa sie akcja filmu. Ten film, moim zdaniem traci kiedy obejrzec do w ciagu dnia.