Wczoraj obejrzałem ten film w TV. Drugi raz. Niestety, tak jak nie spodobał mi się za pierwszym razem, tak i za drugim nie wzbudził we mnie zachwytu. Bardzo nieudana próba połączenia ze sobą dwóch tak odmiennych i różnych światów i kultur. Ghost Dog jawi się tutaj jako współczesny samuraj, przestrzegających starych zasad kodeksu wojowników. Jednak całe jego działanie opiera się na pustych i niekiedy śmiesznych zachowaniach (jak na przykład chowanie rewolweru do kieszenie, machając nim na wszystkie strony..), często całkowicie sprzecznych ze sobą..
Pompatyczne, zbyt nadmuchane dialogi, psujące i tak słaby klimat filmu..
W jednej ze scen Ghost Dog mija jakiego murzyna z którym wymienia parę zdań w stylu:
- Pokój Ghost Dog!
- I dobre oczy bracie..
Choć chwile wcześniej kradnie jakiejś Bogu ducha winnej kobiecinie auto, przechodzącej na ulicy parze - ciuchy.
Ogólnie klimat tego filmu do mnie nie dotarł. Choć lubie filmy "ciężkie" dające do myślenia, tu znalazłem tylko puste, napompowane teksty i zabawne zachowania bohatera.
Ciekawa próba połączenia kultur feudalnej Japonii i "gangsta-raperów", ale moim zdaniem - nie udana.
4/10