...ani inne nagrody, ale spójrzmy prawdzie w oczy: reżyser chciał, ale nie umiał. Klimat jest tak poszarpany, świat empiryczny tak niespójny... aż w oczy kole! Mafia, która nie ma na czynsz, a jeździ limą, głowa rodziny mafijnej rapująca Public Enemy (!) i sam aktor grający Ghost Doga - no proszę... ten dziadek, który obronił się sam kopniakami niosąc zakupy 100.000 razy lepiej wkomponował by się w rolę główną... I te zlepienie świata SAMURAJÓW z GHETTEM (prarodią ghetta?) - porażka na całym poziomie. Chcesz samurajów? Oglądnij Ostaniego Samuraja. Chcesz Ghetta? Oglądnij co tam za Ghetto uważasz...
...masz rację,żadne nagrody się nie liczą...nie warto się nimi sugerować...
...lae chyba czegoś nie zrozumiałeś...dla mnie przynajmniej,ten film nie jest tylko DRAMATEM i filmem GANGSTERSKIM jak na FW mu przypisano...ale to też CZARNA KOMEDIA...wydaje mi się,że można tak o nim powiedzieć...i stąd mafia bez pieniędzy na czynsz,rapująca głowa rodziny,dziadek broniący się kopem z półobrotu..(może to był Chuck?)...
..."sam aktor grający Ghost Doga - no proszę..." a do niego co masz? świetna rola Foresta Whitakera...
...sądzę,że o to chodzi w tym filmie,żeby połączyć samurajów z gettem...nie musi się to podobać...ale mi się podoba...dlaczego każdy film o samurajach ma się dziać w średniowiecznej Japonii?...takie pokazanie, nowoczesnego samuraja jest świetnym pomysłem...
..."Chcesz samurajów? Oglądnij Ostaniego Samuraja"...polecił bym coś innego,ale jak chcesz...
łoj
IMHO potrafię rozróżnić film niezależny od kiczu : )
I wydaje mi się że Ghost Dog to po prostu niewypał.
Zestawione dwa światy po prostu się odpychają - reżyser nie zintegrował tego do jednego poziomu - to się po prostu sypie : /
Najgorsze wg mnie jest to, iż film ten nie dawał do zrozumienia, iż jest groteską czy paszkwilem - takie zjawiska TRZEBA UMIEĆ tworzyć - autro chciał, ale nie potrafił.
Co do "OS" to tylko przykład ; ) Z tego zakresu najbardziej podobało mi si ę Azumi - co jednoznacznie określa mój punkt widzenia ;)
A gra głównego aktora naprawdę mnie nie przekonała... Ni jak nagiąć mi się film nie podobał : ( A szkoda - bo oglądałem do końca z nadzieją, że coś jeszcze do poziomu podciągnie : (
Zgadzam sie w pełni z moim przedmówcą.
Gdy czytałem inne wypowiedzi na temat tego filmu pomyślałem że rzeczywiście "coś w tym jest" ale po obejrzeiu tego filmu zmieniłem zdanie. Bardziej mi przypominał filmy lecące w piątkowym kinie akcji na TVP1 niż "film genialny". Jednak jego największą wada jest przewidywalność już po pół godzinie oglądania wiedziałem jak się skończy :|
Niezłe... Nie no normalnie mnie rozbrechtałeś...AZUMI........ kobitka lata z kataną i rozwala 345 kolesi... normalnie prawie jak rzeczywistość... jak wiemy prawie robi WIELKĄ RÓŻNICĘ.... jesli już chodzi o klimaty Azumi to chyba lepszy byłby Rambo...
A tak całkiem serio to nic dziwnego że Ghost Dog Tobie nie leży skoro gustujesz w innego rodzaju filmach...
Azumi jest bliżej do klimatu feudalenej Japonii niż grubemu aktorowi z dziwnymi grymasami twarzy... :-/
Porównywać Azumi z Rambo? No proszę ja Ciebie...
Moja opinia się nie zmieni - film jest mułem podebranym z głebokiego dna...
Ghost Dog mi "nie leży" bowiem totalnie zbezcześcił "giri".
Polecam poczytać trochę o historii Japoni, a jeśli ktoś chce giri w czasach współczesnych +/- to polecam Erica Van Lustbadera "Zero"... książkę.
Nie miałem zamiaru przekonywac Cię do zmiany zdania na temat tego filmu. Moje zainteresowania związane są z Japonią od lat, ale to nie znaczy że bedę bezkrytycznym fanem japońszczyzny i udawał, że wszystko co japońskie jest dobre (a według mnie Azumi to japoński odpowiednik Rambo, tyle że w innej epoce historycznej). To że Azumi bliżej do feudalnej nie znaczy że padnę przed reżyserem na kolana. Ot, dziewczynka z misją (jak Rambo), wycina w pień SETKI wojowników stojących jej na drodze (jak Rambo) i oczywiście happy end (jak w Rambo) jezeli nie widziwsz analogii, to trudno.
Co do Ghost Doga, to cenię go przede wszystkim za przesłanie. A jest według mnie bardzo gębokie. Ghost zyje w świecie wartości, które wybrał i nie sprzeniewierza się im nawet w obliczu śmierci. I takie powinno być życie ludzi. Natomiast w naszym swiecie jest inaczej, większośc ludzi zmienia swoje wartości niczym sashimono na wietrze, wyczuwając raz za razem korzyści materialne. I to ich różni od bohatera z filmu Jarmusha.
P.s. na temat Japonii "trochę" już poczytałem i dalej czytam, a przeczytane pozycje zajmują już dwa regały.
Pozadrawiam
Azumi i feudalna japonia ?:))))))))
skąd u głąba nie majacego pojecia o historii japoni takie słowo jak feudalna?
Proponuje troche poczytac a potem zabierac głos...Azumi to totalna nic nie majaca współnego z prawdą historyczna bzdura ( chociaz miła dla oka )
a w ghost dogu chodzi o cos zupełnie innego czego niestety będąc dyletantem nie pojmiesz.
to tak samo gdybys wziął Ty książkę z kodeksem samurajskim i zaczał go wcielac w życie. Tak po swojemu i tak jak by Tobie sie wydawało ,ze jest ok. Dla osoby z zewnatrz byłbys smieszny...
poza tym nie pisze się "umiał" lecz "potrafił"..... niewiem z jakiej zapyzialej wioski sie wziąłes ale trollom i dzieciom nestrady mówimy stanowcze "NIE"
Porównanie Azumi i Ghost Doga, ze wskazaniem na Azumi już nam wiele mówi o oceniającym i jego gustach. Inną sprawą jest z kolei słownictwo mające na celu ukazanie własnej elokwencji: powiem tak gdy trafi się z właściwym słowem można przeciwnika w dyskusji onieśmielić, ale gdy używa się słów których się nie dość że nie rozumie, to nieszczęśliwie nie trafia się się szczęśliwie wtedy raczej siebie się stawia w dość śmiesznej sytuacji...
O czym piszę? Otóż słowo paszkwil raczej tu nie pasuje, i myślę że chodziło Ci o pastisz?
Główny aktor nie jest może Wilhelmim, ale to aktor dobry i potrafiący sugestywnie uwiarygodnić graną postać, co dziwne, krytykujesz go za grę podczas gdy w chwalonym przez Ciebie Azumi grają aktorzy pokroju Mroczków;)
Naprawdę rozbawiła mnie opinia jednego z przedmówców:"film przypominał mi filmy lecące w piątkowym kinie akcji".To już oznaka totalnej głupoty albo nieznajomosci kina."Ghost Dod-Droga samuraja" jest bardzo jarmuschowski,fani reżysera na pewno wiedzą o czym mówię.Jak zwykle reżyser nie skupia się na fabularnych niuansach i naprawde mało dla niego ważne jest to który bohater jeździ jakim samochodem i czy go na to stać.Ważniejsze jest to co autor chce nam przekazać chociaż czyni to niebezposrednio.Przemyca on w swoich filmach "między wierszami" wiele treści.W tym przypadku jest to film o honorze,winie i odkupieniu, oprzyjażni i po trosze o samotności.A Forest Whitakker stworzył bardzo przekonującą kreację.Zagrał tak jak wymagała od niego specyfika postaci.Jest aktorem najbardziej nadajacym się do tej roli bo ma w oczach zarazem odwagę jak i smutek.Jarmusch poza tym nie przekłada kultury Japonii w rzeczywistośc Stanów Zjadnoczonych.On wykorzystuje tylko elementy tej kultury do opowiedzenia własnej historii.I to jest u tego artysty najważniejsze,"Ghost Dog..." jest w 100% kinem autorskim
Chyba niektórzy nie kapują, że to czarna koedia, z akcentem na komedia- dająca do myślenia.
Reżyser celowo umieścił w rolę "samuraja" murzyna i był to strzał w dychę.
Oderwanie od sterotypów, o to tu chodzi.
Przyznam historia momentami niedopowiedziana (tam gdzie powinno coś być, cisza, a za to wsawione bezsensowne scen takie jak m. in. "Miś" ... . ) .
Ogólnie nurzący, ale dający do myślenia.
Zakończenie zdeczka debilne.
Fajny post napisałeś ziom. Jako klasyczny film o samurajach polecasz "Ostatniego samuraja"? Chyba bardziej już ironiczny być nie mogłeś. W takiej sytuacji nie dziwi, że nie potrafisz wymienić jakiegokolwiek filmu zwiazanego z ghettem. O "Azumi" to wolę się już wogóle nie wypowiadać.
Zdecydowanie nie jest to Jarmusch w najwyższej formie, choć film nie jest zły. Faktycznie torche się wszystko tu gryzie, ale traktowałbym to z przymrużeniem oka,jako kaprys reżysera. Dla mnie numerem jeden pozostaje "Poza Prawem".
Giri - jedno slowo.
W "Azumi" (i nie chodzi tu o to ze film odchodzi od realiow, bo to jest tak oczywiste, ze wspominac o tym nie trzeba) i w "Ostatnim Samuraju" jest w pieknym stylu ukazane giri. Giri z ghettem mieszac nie moza - bo to jest naprawde pogarda, a nie komedia...
Przykro mi, ze nie znam filmow zwiazanych z ghettem (zaledwie pare, zaden wart wzmianki), poznalem za to bardzo dobrze ghetto i tu rowniez osmiele sie stwierdzic, ze ghetto ukazywane w filmach ni jak ma sie do rzeczywistosci...
Nie chlonmy wszystkiego, co na wielkim ekranie... powiedzmy czasem "nie" dla niesmacznego polaczenia... Mi nie smakuje, mowie "nie", opieram wypowiedz o wlasne doswiadczenia - ghetto i giri - razem? Zdecydowanie nie.
"Nie chlonmy wszystkiego, co na wielkim ekranie... powiedzmy czasem "nie" dla niesmacznego polaczenia... Mi nie smakuje, mowie "nie", opieram wypowiedz o wlasne doswiadczenia - ghetto i giri - razem? Zdecydowanie nie."
To samo a nawet w jeszcze większym stopniu mógłbym o Ostatnim Samuraju,
podawanie jako przykładów filmów samurajskich Azumi i Ostatniego Samuraja w sytuacji gdy istnieje całe japońskie kino na ten temat, (choćby Kurosawa) zakrawa na ironię, bo nie śmiem podejrzewać ignorancji.
Dla mnie film jest nawet na 10, bo w filmie najważniejszy jest orginalność, klimat i mądre przesłanie bez jednego z tych elementów film jest tylko dobry, bez żadnego jest kiczem. A "Ghost Dog" ma wszystkie trzy elementy. Widać że autor tematu, jest zwykłym zjadaczem kina w stylu "kopa w morde nożem". Oczywiście nie mam nic przeciwko lubi proste filmy jego sprawa. A tego filmu zwyczajnie nie rozumie, bo film ten nie jest o samurajach, on jest o ich zasadach. Dziadek kopiący z pół obrotu, to elemnt swoistego czarnego humoru. Mafia nie mająca na czynsz, a gdzie ktos powiedział że mafia nie ma, mafia poprostu nie płaci. Główny bohater nie musi machać mieczem i ciąć na pół przeciwników, bo po co?? ma pistolety. Zresztą wszystkie elementy są po to żeby wytworzyć klimat, żeby filmem zainteresować. A film wg kogoś(gdzieś wyżej) kończy się debilnie...No to ewidentnie nie wie co oglądał. Ostatnia scena to seppuku bohatera, tylko że nie zrobił tego jak samuraj, nożem (bo to nie film o samurajach) tylko w sposób można powiedzieć dzisiejszy. Dobra się rozpisałem a i tak pewnie nic to nie rozjaśniło.
koles ty masz cos z bania nie teges, toz to arcydzielo, moze jestes za glupi na ambitne kino